Bezdomność czy brak uwagi? Coraz więcej zwierząt pozostaje bez opieki

Straż Miejska w Olsztynie ma coraz więcej interwencji związanych z psami pozostawionymi bez opieki. Wydaje się, że nie jest to jednak problem rzeczywistej bezdomności psów, ale raczej niewłaściwej opieki nad czworonogami.

Od początku czerwca olsztyńska Straż Miejska miała 20 interwencji, czyli ponad jedną dziennie, dotyczących psów, które były bez opiekuna. Strażnicy za każdym razem próbowali jak najszybciej tych właścicieli odszukać.

Najczęściej takie interwencje dotyczą psów, które uciekły z posesji i są potem łapane przez przypadkowe osoby, które potem to do nas zgłaszają. Oczywiście patrol zawsze stara się dokonać rozpytania i ustalić, skąd taki pies zbiegł. Jeśli to się nie udaje, taki pies jest transportowany do schroniska dla zwierząt

– powiedział Marcin Banaszek z olsztyńskiej Straży Miejskiej.

Do olsztyńskiego schroniska dla zwierząt tylko w tym miesiącu trafiło 12 psów. Schronisko zawsze stara się wtedy odszukać właściciela, ale możliwości są ograniczone.

Nie każdy jest zachipowany. Drugie utrudnienie: część jest zachipowana, ale chip nie jest zarejestrowany albo nie ma w systemie aktualnych danych. Natomiast my wszystkie psiaki i koty, które do nas trafiają, wstawiamy na naszą stronę internetową i Facebooka. Są udostępniane i tak się wieść niesie. Oczywiście także notujemy sobie, gdy ktoś nam zgłasza, że jego pies zaginął

– podkreśliła Agata Jastrzębska z olsztyńskiego schroniska.

Jak pokazują statystyki z ostatnich miesięcy, w ponad połowie przypadków udaje się znaleźć właściciela. Taka osoba, zanim odbierze psa, musi zapłacić mandat. Wynosi on do 250 złotych. To kara za niedopilnowanie zwierzęcia.

Zawsze musimy mieć kontrolę nad zwierzęciem. Starajmy się, żeby zawsze był na smyczy, żeby nie miał możliwości ucieczki. Jeśli pies jest na posesji, to starajmy się, żeby bramy czy furtki były zamknięte, żeby zwierzę nie mogło się samowolnie wydostać

– dodał Marcin Banaszek.

Niestety, są też przypadki, gdy właściciele celowo porzucają swoje psy. To zjawisko nasilające się na początku wakacji, gdy niektórzy uświadamiają sobie, że z pupilem nie zawsze da się wyjechać na urlop.

Często jest też tak, że te zwierzęta nie są odbierane z powodu problemów finansowych lub z powodu problemów związanych z zachowaniem tych zwierząt, więc te przyczyny porzuceń są różne. Ale podejrzewam, że tych ofiar wakacji też trafi się kilka

– przyznała Agata Jastrzębska.

Olsztyńskie schronisko w przypadkach, gdy właściciela nie stać na utrzymanie zwierzęcia lub nie radzi sobie z jego zachowaniem, przyjmuje takie zwierzęta. Muszą one być zaszczepione, a ich właściciele muszą zapłacić 400 złotych.

Posłuchaj wypowiedzi

Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: K. Ośko