Ciocia i wujek na weselu, czyli savoir-vivre ślubny
Na dobre rozpoczął się sezon ślubny. To czas ogromnej radości, ale też stresu. Jak bez nerwów przeżyć przygotowania do jednego z najważniejszych dni w życiu jakim jest ślub i wesele? O tym mówiła dr hab. Anita Frankowiak, kulturoznawca, ekspert ds. protokołu dyplomatycznego, dyrektor Instytutu Dyplomacji.
Savoir-vivre ślubny był jednym z tematów Bliższych Spotkań Radia Olsztyn. Co wcześniej powinny ustalić strony? Jak powinno wyglądać zaproszenie na ślub i kogo powinno się zaprosić?
Savoir-vivre przewiduje, że musimy zaprosić na ślub wszystkie osoby, co do których pan młody lub pani młoda (co najmniej jedno z dwojga), rodzice jednej strony bądź jeden z rodziców, rodzic drugiej strony lub oboje rodziców drugiej strony strony mają zobowiązania. Co to oznacza? To, że wcale nie musimy zaprosić ciotki, której nie widzieliśmy 20 lat, ale możemy do tej grupy, wobec której mamy zobowiązania dodać osoby, które są spoza rodziny. Zobowiązania to znaczy, że łączą nas jakieś więzi towarzyskie. Na przykład ta osoba bywa często w naszym domu, być może tej osobie coś zawdzięczamy, a może w ogóle ta osoba jest dla nas ważna, dla naszego życia i ważna w naszym życiu – i wcale nie musi to być najbliższa rodzina. Dlatego też nie ma obowiązku zapraszania wszystkich z rodziny, jeśli więzy rodzinne się poluźniły i ludzie nie widzieli się po klika lat
– mówi dr hab. Anita Frankowiak.
Kiedy lista gości jest gotowa, zaproszenia muszą ruszyć w drogę. Wypada wysłać je pocztą, czy trzeba wręczyć osobiście?
Wszystkie formy są dopuszczalne pod warunkiem, że usystematyzujemy gości. To znaczy, że naszych najbliższych powinniśmy zaprosić osobiście. Wszystkich gości wypada zaprosić nie później niż około miesiąc przed weselem.
A w jakiej kolejności podjechać pod dom panny młodej i jak ustawić orszak weselny?
Pierwszy samochód – państwo młodzi, matka pana młodego i ojciec panny młodej. Świadkowie z nimi nie jadą. Samochód drugi – matka panny młodej, ojciec pana młodego i świadkowie. W trzecim – babcie i dziadkowie, a w czwartym rodzice chrzestni. Tak powinien wyglądać tradycyjny układ przemieszczania się samochodów do ceremonii zaślubin.
Redakcja: A. Niebojewska