Dokąd i jak często podróżują pracownicy urzędu marszałkowskiego? Sprawdził poseł Maciejewski

Andrzeja Maciejewskiego z ugrupowania Kukiz’15 interesowały ostatnie 4 lata. Parlamentarzysta dostał obszerny dokument opisujący wyjazdy na 20 stronach. Na liście znalazło się 180 osób.

Członkowie zarządu i urzędnicy podróżowali najczęściej do Belgii i Rosji. W analizowanym okresie znalazły się również wyjazdy do Arabii Saudyjskiej, Korei Południowej i Chin.

Na liście mamy ponad 30 państw. Jaki jest zatem priorytet Warmii i Mazur w kontaktach zagranicznych? Jaki kawałek świata interesuje nas zatem najbardziej?

– pyta retorycznie poseł Andrzej Maciejewski.

Z wyliczeń posła wynika, że za granicę jeździ około 20 procent pracowników urzędu marszałkowskiego. Najczęściej podróżował marszałek Gustaw Marek Brzezin, Witold Kielich z Biura Współpracy Terytorialnej i Łukasz Bielewski, dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej.

Wyjazdy zagraniczne są elementem współpracy międzynarodowej. Jeżeli chcemy, żeby na Warmię i Mazury trafiały pieniądze unijne, to w praktyce oznacza, że musimy wyjeżdżać do Brukseli po to, żeby rozmawiać z Komisją Europejską i ustalać warunki programu. Inny przykład: jeśli zależy nam na wybudowaniu mostu w Bartoszycach z Programu Polska-Rosja, to musimy rozmawiać z partnerami z Obwodu Kaliningradzkiego. Niektóre spotkania są w Olsztynie, a inne w Kaliningradzie.

– mówi dyrektor Bielewski.

I dodaje,  że dalekie wyjazdy takie jak do Arabii Saudyskiej, Chin i Korei Południowej także mają bardzo konkretne uzasadnienie.

Kilka lat temu instytucje rządowe realizowały program kierowany do województw Polski wschodniej. Na zaproszenie Warszawy braliśmy udział w misjach gospodarczych polegających na promocji naszego województwa.

Wojewódzcy radni Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że oni także przyjrzą się podróżom urzędników.

Porównałam podróże marszałka Brzezina i marszałka Struzika z Mazowsza. Wydaje się, że marszałek Warmii i Mazur podróżuje więcej

– podsumowała radna PiS Bożenna Ulewicz.

Poseł Andrzej Maciejewski twierdzi, że system „nie działa tak jak trzeba” i dlatego należy go naprawić. Uzyskane przez niego dane trafią do biuro zarządu województwa i do radnych sejmiku z komisji rewizyjnej.

Posłuchaj relacji Marka Lewińskiego

 

Autor: M.Lewiński
Redakcja: A.Socha/BSChromy