Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 0 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Gwiazdka po polsku

Kadr z filmu „Cicha noc” w reżyserii Piotra Domalewskiego

Z prawdziwą przyjemnością obejrzałem dwa, ubiegłoroczne świąteczne filmy, przypomniałem sobie „Cichą Noc” i po raz pierwszy spotkałem się z „Listami do M3”.

Obydwa świetne, każdy z różnych stron filmowego świata, bo mamy tu komedię obyczajową i poważny film społeczny, nagrodzony na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i pierwszy zrealizowany w ramach Warmińskiego Funduszu Filmowego, oczywiście piszę o „Cichej Nocy” Piotra Domalewskiego.

Drugi film ze znanego cyklu „Listy do M” został nagrodzony miłością publiczności, która masowo wybrała się do kin, by kolejny raz spotkać się ze starymi i nowymi bohaterami świątecznego serialu. Oczywiście Święta mają różne oblicza, więc i filmy, o których wspomniałem są różne i pokazuję różne Święta.

„Cicha Noc” jest nasza, kręcona u nas w Olsztynie i pod Olsztynem, opowiada o lokalnych i krajowych problemach. Film jest interesująco zrealizowany, wizualnie dosyć skromny, sądzę, że budżet był ograniczony a wydatki były spore. Sama realizacja filmu jest kosztowna, aktorzy muszą coś zarobić i reszta ekipy nie może pracować za darmo. Więc dlatego tego typu filmy są dosyć skromne, ale przekaz mają jasny i wyraźny. W „Cichej Nocy” mamy rodzinę, która się rozpada(rozpadła?), żyjemy w świecie, który ciągle się zmienia a owa Wigilijna Noc jest być może jedyną stałą cechą wspólnego życia Polaków zarówno w kraju i na obczyźnie. Może być dramatyczna i uboga, może być słodka z kolędami i smakołykami na stole, ale jest i zawsze się na nią czeka i to jest najważniejsze.

Trzecie „Listy do M” już bez Macieja Stuhra – szkoda – to typowa komedia romantyczna rozgrywająca się w niby dzisiejszej Warszawie, wśród pięknych i młodych, wśród bogatych i fajnych, ale też wśród trochę zagubionych i szukających swojej historii Polaków. „Listy” to sympatyczne, dowcipne kino, zagrane przez popularnych aktorów z dużego i małego ekranu. Taka świąteczna opowiastka z obowiązkowym szczęśliwym zakończeniem. Dobrze się to ogląda i mam nadzieję, że twórcy projektu „Listy do M” jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.

Tradycyjnie żegnam się dwoma słowami o moich lekturach, jeszcze nie świątecznych, ale interesujących i wciągających.
Lubię opowieści z czasów II wojny światowej, więc gdy tylko przeczytałem recenzję „2 milionów za Grunwald” Joanny Jodełki, natychmiast postanowiłem przeczytać wzmiankowaną powieść. Właśnie czytam i jest dobrze, to niemal sensacyjna opowieść o pościgu Niemców w czasie okupacji za słynnym obrazem Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. To prawdziwa historia tylko ładnie ubrana w powieściowe słowa.

Wszystkiego Dobrego i Szczęśliwego Nowego Roku
Kinoman

 

 

Autor: J.Hopfer