Maciej Kowalewicz: strzelectwo daje mi radość
Ostatnio informowaliśmy, że zawodnik Maciej Kowalewicz wywalczył kwalifikację olimpijską dla Polski. To oznacza, że tylko kataklizm może pozbawić strzelca Gwardii Olsztyn wyjazdu do Paryża. W rozmowie z Radiem Olsztyn sportowiec opowiada m.in. jak wyglądały jego początki w tej dyscyplinie, na czym polegają zasady rywalizacji, ile waży sportowa broń oraz… dlaczego strzelcy sportowi muszą spędzać długie godziny na lotniskach.
Przygodę ze strzelectwem sportowym Maciej Kowalewicz rozpoczął dzięki swojemu ojcu, który jest trenerem.
Spodobało mi się to i zacząłem przychodzić coraz częściej. Przychodziłem na treningi i zostałem w tym, bo zaczęło mi to sprawiać coraz większą radość
– przyznał Kowalewicz.
Wspomniał też, że współpraca z ojcem to „niebywały plus”. Jednak w tej relacji zdarzają się nieporozumienia.
Może łatwiej było nam się dogadać, ale czasem zdarzają się i kłótnie. Nie było to łatwe. Staramy się to oddzielać – strzelectwo od życia prywatnego. Nie zawsze się nam to udaje
– dodał.
W strzelectwie jest kilka ważnych cech, które pomagają odnosić sukcesy. Maciej Kowalewicz podkreślił, że ważna jest m.in. umiejętność zachowania wewnętrznego spokoju, bo minimalne ruchy mogą wpłynąć na wynik.
Często mówi się, że strzelectwo wiąże się z sokolim okiem, że ludzie muszą mieć idealny wzrok. To nie jest prawda. Jest dużo mitów o strzelectwie
– zaznaczył Kowalewicz.
Długa rozmowa z Maciejem Kowalewiczem w najbliższych dwóch niedzielnych Magazynach Sportowych Radia Olsztyn.
Posłuchaj wypowiedzi w Bliższych Spotkaniach Radia Olsztyn
Autor: M.Świniarski
Redakcja: M.Rutynowski/M.Świniarski/BSC