Tekstylia pod specjalnym nadzorem. PSZOK za daleko, kontenerów za mało

Od nowego roku tekstylia nie mogą trafiać do odpadów zmieszanych. Mieszkańcy mają problem, bo to na nich spoczywa obowiązek zawożenia podartych skarpet czy starych ścierek do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych.

Część samorządów szuka jednak innych rozwiązań. Niepotrzebne tekstylia w dużej części wrzucane są do kontenerów Polskiego Czerwonego Krzyża. Tych jednak jest coraz mniej, a i tam nie powinny trafiać śmieci. Zdaniem mieszkanki Olsztyna nie wygląda to dobrze, a wokół przepełnionych kontenerów często jest bałagan.

Komendant olsztyńskich strażników miejskich Jarosław Lipiński potwierdził, że takich zgłoszeń jest coraz więcej. W stolicy regionu PSZOK jest jeden, niemal przy granicy miasta. Niewiele osób tam trafia, by wyrzucić stare tekstylia.

Alternatywą miał być mobilny PSZOK. Dziś powinien być w Gutkowie a trzy razy w roku na każdym osiedlu. W harmonogramie nie znajdziemy jednak dokładniejszej lokalizacji. Nie ma też godzin przyjmowania ubrać. Jeśli nie uda się go znaleźć, to kolejna okazja dopiero za 5 miesięcy.

Inaczej do tematu podeszły Dywity, które zdecydowały się ułatwić życie mieszkańcom i zainwestowały w kontenery na tekstylne odpady. Mają stanąć w każdej wsi.

Czy takie rozwiązanie wprowadzi też Zalewo? Rozważa to burmistrz Piotr Pietrasik, który nie chce, by mieszkańcy musieli odwozić swoje śmieci do PSZOK-u oddalonego o ponad 20 kilometrów od wsi. Na razie jednak nie ma decyzji.

Inne rozwiązanie niż kontenery wprowadziła gmina Gietrzwałd, która dostarczyła mieszkańcom oddzielne worki na tekstylia. Odbierane są razem z dużym gabarytem.

Nad workami zastanawia się też burmistrz Dobrego Miasta Beata Harań. Jak przyznała, tekstylia stały się dużym problemem w gminach.

Oddaj ciuszek za kwiatuszek – to pomysł Barczewa. W miasteczku zorganizowało akcję wymiany ubrań za kwiatki.

Posłuchaj relacji Aleksandry Skrago

Autor: A. Skrago
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy