W Elblągu po raz pierwszy od lat nie będzie akcji ochrony kasztanowców

Kasztanowce w Elblągu mają się dobrze, choć w tym roku w miejskiej kasie nie znalazły się pieniądze na doroczną, wiosenną akcję ich ochrony. Od kilkunastu lat Zarząd Zieleni zabezpieczał pnie drzew foliowymi opaskami ze specjalną substancją, które chronią je przed szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem.

Jak tłumaczą specjaliści – jeśli prewencja przynosi skutki, nie trzeba akcji prowadzić co roku. Szrotówek kasztanowcowiaczek jest winien śmierci wielu kasztanowców. Uratować je można tylko dzięki konsekwentnej pomocy – tak jak w Elblągu.

– Wcześniej już w czerwcu kasztanowce gubiły liście, teraz są pięknie zielone – tłumaczy Leon Budzisiak dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. W walce ze szrotówkiem mamy sprzymierzeńców – to sikorki, które wyjadają larwy i poczwarki kasztanowcowiaczka.

W Elblągu rośnie ponad tysiąc kasztanowców na terenach miejskich. Od lat, dzięki pielęgnacji nie trzeba było usuwać żadnego zniszczonego. Za to jesienią Zieleń Miejska, już bez kosztów, zbiera i pali opadłe liście, dzięki czemu szkodnik nie ma szans na przetrwanie.

Posłuchaj relacji Miry Stankiewicz.

 

Autor: M. Stankiewicz
Redakcja: A. Dybcio