Olsztyn, Polecane, Bartoszyce, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
Czy włodarze Gietrzwałdu i Bartoszyc stracą stanowiska? Tego chce część mieszkańców
Część mieszkańców chce odwołania włodarzy dwóch samorządów w regionie. Sprawa dotyczy gminy Gietrzwałd oraz miasta Bartoszyce.
Grupa referendalna zawiązała się w tym miesiącu w gminie Gietrzwałd. Osoby te złożyły do komisarza wyborczego w Olsztynie zawiadomienie o chęci odwołania w referendum wójta Jana Kasprowicza. Aby doszło do głosowania, wnioskodawcy muszą zebrać odpowiednią liczbę podpisów poparcia.
Inicjator od dnia zawiadomienia – czyli od 14 lutego – ma dokładnie 60 dni na zebranie podpisów. Musi to być 10 procent uprawnionych do głosowania, czyli około 525 osób
– mówi Piotr Sarnacki, dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Z inicjatorami referendum reporterowi Radia Olsztyn nie udało mi się skontaktować – ale wiadomo, że jest to grupa osób, które wcześniej protestowały przeciwko budowie w gminie Gietrzwałd centrum logistycznego znanej sieci handlowej. Teraz liczą na to, że zablokują ją, odwołując wójta. Sam wójt Jan Kasprowicz twierdzi natomiast, że inwestycja jest dobra dla gminy, przekonuje również, że udało mu się pozyskać pieniądze na wiele innych inwestycji.
Nie pierwsza w województwie czy w Polsce taka inicjatywa. Referendum to jedna z form wyrażenia woli przez mieszkańców. No cóż – tu jest grupka krzykaczy, która posługuje się kłamstwem i manipulacją
– mówi Jan Kasprowicz.
Podobna inicjatywa pojawiła się w Bartoszycach. Tam również na razie złożono zawiadomienie o chęci przeprowadzenia referendum i trwa zbieranie podpisów.
Wpłynęło powiadomienie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą referendalną, zostało przyjęte przez komisarza wyborczego i teraz referendyści zbierają podpisy. W Bartoszycach potrzebna jest liczba 1770 podpisów
– informuje Marzena Matczuk z elbląskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
W Bartoszycach referendyści mają wobec burmistrza cały szereg zarzutów.
Arogancja i lekceważenie opinii publicznej, narażenie urzędu na utratę dobrego imienia poprzez wytaczanie procesów, w których zapadły wyroki na niekorzyść miasta. Spór ze spółdzielnią mieszkaniową. Wzrastające zadłużenie miasta. Niewystarczające promowanie informacji o konsultacjach społecznych
– wymienia Gabriela Bogusławska z grupy referendalnej.
Burmistrz Bartoszyc Piotr Petrykowski na prośbę reportera Radia Olsztyn o komentarz do sprawy odpisał, że „nie trwa jeszcze żadna kampania referendalna”.
Na zebranie podpisów inicjatorzy referendów mają czas do kwietnia. Jeśli im się uda – zostanie zarządzone głosowanie. Jednak nawet gdyby doszło do odwołania wójta gminy Gietrzwałd lub burmistrza Bartoszyc, niekoniecznie musi to oznaczać przedterminowe wybory uzupełniające. Z kalendarza i ustawowych terminów związanych z organizacją i referendów, i wyborów wynika, że gdyby inicjatorzy zebrali podpisy, głosowania mogłyby odbyć się na przełomie czerwca i lipca. Aby odwołać wójta lub burmistrza, ważny jest nie tylko wynik – czyli ile za, a ile przeciw – ale także frekwencja – musi wynieść przynajmniej 3/5 osób, które brały udział w wyborze samorządowca w 2018 roku.
Gdyby doszło do odwołania, premier od razu wyznacza komisarza – i może być tak, że ten komisarz będzie rządził do końca kadencji. Wejdziemy w okres, w którym ewentualne przedterminowe wybory niekoniecznie muszą być przeprowadzane.
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminny, wyborów przedterminowych nie przeprowadza się, jeśli do wyborów planowanych zostało mniej, niż 6 miesięcy. Natomiast mamy tu jeszcze jedną furtkę – rada gminy mogłaby podjąć uchwałę o nieprzeprowadzaniu wyborów, nawet jeśli ten termin jest 12 miesięcy przed końcem kadencji
– tłumaczy Piotr Sarnacki, dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Przypomnijmy, że kadencja samorządów kończy się z końcem kwietnia 2024 roku.
Dotychczasowe doświadczenia w województwie warmińsko-mazurskim pokazują, że odwołanie samorządowca w referendum nie jest łatwe. Np. w Elblągu jesienią ubiegłego roku pojawił się pomysł odwołania prezydenta miasta, ale nie doszło nawet do głosowania, bo inicjatorzy zebrali zbyt mało podpisów poparcia. W gminie Grunwald dwa lata temu nie odwołano wójta, bo była zbyt niska frekwencja. W roku 2020 były nieudane próby w Ostródzie, Kozłowie i Kętrzynie. Nieco wcześniej – m.in. w Nidzicy i Rucianem-Nidzie.
Ostatnie skuteczne referenda w regionie to odwołanie w 2017 roku ówczesnego wójta gminy Gietrzwałd Marcina Sieczkowskiego. Wcześniej mieszkańcom udało się odwołać prezydenta Elbląga Grzegorza Nowaczyka – było to w roku 2013. W 2012 odwołano burmistrza Ostródy Olgierda Dąbrowskiego. W roku 2008 – prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: M. Rutynowski