Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 8 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Dziesiąty tytuł mistrza świata dla Karola Wielkiego

Karol Jabłoński, fot. Beata Świerkowska-Chromy

Karol Jabłoński z OKŻ Olsztyn zdobył złoty, a Michał Burczyński z AZS UWM Olsztyn – srebrny medal bojerowych mistrzostw świata, które odbyły się na jeziorze Glan koło Norrkoeping w Szwecji.

Brąz wywalczył Estończyk Vaiko Vooremaa. Na czwartej pozycji uplasował się Łukasz Zakrzewski, na 11. jego brat Tomasz, na 12. Maciej Żarnowski (wszyscy MKŻ Mikołajki), na 13. Dariusz Kardaś (AZS UWM Olsztyn), a na 14. ubiegłoroczny wicemistrz świata Robert Graczyk (MKŻ Mikołajki).

-Ten triumf smakuje szczególnie – cieszył się Karol Jabłoński, dla którego zawody nie układały się pomyślnie:

00:00 / 00:00

Dla Jabłońskiego to dziesiąty tytuł mistrza świata w tej dyscyplinie. Od środy bojerowcy rywalizować będą w mistrzostwach Europy.

Po trzech niedzielnych wyścigach (w poniedziałek nie było wiatru) broniący tytułu Jabłoński (OKŻ Olsztyn) był czwarty. Prowadził brązowy medalista MŚ 2015 Michał Burczyński (AZS UWM Olsztyn), a w czołowej dziesiątce było w sumie pięciu polskich żeglarzy. We wtorek odbyły się cztery kolejne wyścigi przy silnym wietrze 8-10 m/s; rywalizacja była bardzo zacięta do ostatniego.

„Początek nie był optymistyczny. Jadąc w czołówce, na drugiej halsówce, wykonałem gwałtowny ruch sterem i wywinąłem korkociąg – obróciło mnie o 360 stopni. Zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu. Straciłem dobrą pozycję i na mecie byłem dwudziesty” – powiedział  Jabłoński.

Rywale (w sumie startowało 160 zawodników) stwierdzili, że w tej sytuacji „Karol Wielki”, jak się zwykło mówić w żeglarskim środowisku o Polaku, nie zdoła obronić tytułu i „mają go już z głowy”.

„Ale nie tylko oni tak sądzili, bo również i ja miałem podcięte skrzydła tak daleką lokatą i sporymi stratami. Nie przypuszczałem, że jeszcze zdołam wejść na podium, zwłaszcza że krótka trasa, długości około dwóch kilometrów, preferowała młodych i lżejszych ode mnie zawodników. Jednak wiara i doświadczenie czynią cuda. Zapaliło się światełko w bardzo długim tunelu, byłem z powrotem w grze o medale” – podkreślił olsztynianin.

W piątym z kolei wyścigu obrońca tytułu żeglował ostrożnie, poprawnie taktycznie. Nie ryzykując kolizji i sytuacji protestowych był… drugi. W szóstym „zadołował” Burczyński, przyjechał na dwunastej pozycji, a Jabłoński ponownie na drugiej. Różnice w czołówce były znikome, jeden-dwa punkty i o kolorach medali decydował ostatni wyścig.

„Na górnym znaku byłem ósmy-dziewiąty. Pomyślałem wtedy: walczę do końca, może zdołam jeszcze wyszarpać brąz. Burczyński popełnił na halsówce błąd, kończył jako szósty, a ja na mecie byłem ponownie drugi; po chwili przyjmowałem gratulacje za zwycięstwo. Nie bardzo w to wierzyłem i czekałem na oficjalne wyniki. Gdy zobaczyłem siebie na pierwszej pozycji, dziesiąty raz w karierze i trzeci z rzędu, łza się w oku zakręciła. Jestem ogromnie zaskoczony, podobnie jak inni, i niesamowicie szczęśliwy. Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków i „zdrowaśki”. Bez tego na bank bym nie wygrał” – przyznał komandor Olsztyńskiego Klubu Żeglarskiego.

Jabłoński w sierpniu skończy 53 lata. Jest najstarszym zawodnikiem w historii mistrzostw świata w żeglarstwie lodowym klasy DN (bojery), który zdobył złoty medal.

„Czas w miejscu nie stoi. Zegar tyka, ale mam powód do radości, że jestem jak wino – im starsze, tym lepsze. Młodzi bojerowcy atakowali, jednak w bardzo trudnych, różnorodnych warunkach jakie mieliśmy na lodowej tafli jeziora Glan zaprocentowała moja wszechstronność i doświadczenie” – zaznaczył „Karol Wielki”, przed laty jeden z najlepszych na świecie sterników.

Gdy miał sześć lat, zaczął żeglować na Optimiście. Dwa lata później ojciec zachęcił go do spróbowania jazdy na lodzie.

„To było na Tałtach, blisko rodzinnego domu. Zacząłem od monotypu, a mając 14 lat wsiadłem na DN i… wjechałem w rybaków. Początki, za co się nie weźmiesz, są zawsze trudne. Później takie przypadki już mi się nie zdarzały” – dodał.

Gospodarzem tegorocznych mistrzostw świata byli wprawdzie Szwedzi, ale organizatorem… Austriacy, którzy nie mając w kraju odpowiednio zmrożonego akwenu, musieli go szukać poza granicami. Natomiast w profesjonalnej komisji regatowej przeważali… Polacy.

Końcowa klasyfikacja MŚ w żeglarstwie lodowym (po siedmiu wyścigach):

1. Karol Jabłoński (Polska) 19 pkt

2. Michał Burczyński (Polska) 24

3. Vaiko Vooremaa (Estonia) 26

4. Łukasz Zakrzewski (Polska) 28

5. Ron Sherry (USA) 34

6. Matiss Alvikis (Łotwa) 34

….

11. Tomasz Zakrzewski 68

12. Maciej Żarnowski 74

13. Dariusz Kardaś 88

14. Robert Graczyk 94

18. Rafał Sielicki 121

20. Wojciech Baranowski 128

23. Marek Bernat 136

24. Paweł Burczyński 137

27. Jakub Schneider (wszyscy Polska) 155

 

(iar/pap/os)