Olsztyn, Elbląg, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Kultura, Radio Elbląg, Regiony
Zrabowane ikony, zaginione obrazy. Polska tropi rozproszone po świecie skarby kultury

Fot. Muzeum Warmii i Mazur
Na rynek sztuki cały czas wprowadzane są kradzione obrazy, rzeźby czy artefakty archeologiczne — przekazali eksperci ministerstwa kultury, którzy niedawno odzyskali ikonę ukradzioną w 1990 roku z olsztyńskiego zamku. Najbardziej poszukiwanym w Polsce obrazem jest „Portret młodzieńca” Rafaela Santi.
Mimo rozwoju technologii, która bardzo ułatwia identyfikowanie poszukiwanych dzieł sztuki, na czarny rynek handlu dobrami kultury wciąż trafiają nowe obrazy, rzeźby i artefakty archeologiczne.
Wydaje się, że obecnie najłatwiej na rynek wprowadzić zabytki archeologiczne, nielegalnie przemycane z terenów zagrożonych na przykład trwającym konfliktem, jak obecny konflikt na Bliskim Wschodzie. Czyli gdzie wojna, to kradzione są dzieła sztuki, to jest stara zasada. Zasada, która obowiązuje od starożytności
– powiedział Mariusz Wiśniewski z Departamentu Restytucji Dóbr Kultury Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Wiśniewski przyznał, że pracownicy jego departamentu cały czas odkrywają na rynku handlu dziełami sztuki ukradzione obiekty, a to znaczy, że cały czas są wprowadzane na sprzedaż.
Obecnie w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego prowadzonych jest blisko 200 spraw związanych z restytucją, czyli zwrotem, dóbr kultury. Niektóre postępowania dotyczące oddania właścicielom zagrabionych obiektów trwają latami, inne przeprowadzane są bardzo sprawnie.
W ostatnich dniach na olsztyński zamek wróciła ukradziona w 1990 roku ikona przedstawiająca twarz Chrystusa namalowaną na chuście — Mandylion. Rozmowy dotyczące jej zwrotu olsztyńskiemu Muzeum Warmii i Mazur trwały 2 lata. Mariusz Wiśniewski dodał, że osoba, która wstawiła ikonę do dużego domu aukcyjnego w Düsseldorfie „wolała ikonę oddać, niż zdradzać wszystkie historie swoich zakupów i sprzedaży”.
Odzyskany Mandylion prawdopodobnie pojawił się w ofercie tego domu aukcyjnego już pod koniec lat 90. XX wieku.
Pracownicy ministerstwa kultury, którzy zajmują się tropieniem ukradzionych z Polski dzieł sztuki, w grudniu 2022 roku w ofercie jednego z domów aukcyjnych w Berlinie zauważyli prawdopodobnie inną z ukradzionych w Olsztynie ikon – „Narodzenie Matki Boskiej”.
Ikona ta, jak napisała w branżowym piśmie „Cenne, bezcenne, utracone” Ewa Witkowska z ministerstwa kultury, być może została przemalowana i wyretuszowana.
Jak się okazało, zanim trafiła do Berlina, ikona została sprzedana w 2021 roku w Düsseldorfie. Oględziny ikony przeprowadzone w berlińskim domu aukcyjnym przez przedstawicieli polskiego resortu kultury oraz Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie potwierdziły, że mamy do czynienia z kolejnym obiektem pochodzącym z kradzieży w 1990 roku
– napisała Witkowska. Trwają rozmowy dotyczące zwrotu ikony do Olsztyna.
Pracownicy resortu kultury przyznali, że by odzyskać skradzione dzieło sztuki potrzeba trzech czynników: dobrej dokumentacji ukradzionego dzieła, właściwego wykorzystania nowoczesnych technologii i dobrej współpracy właściciela dzieła — resortu kultury i instytucji, która je aktualnie posiada.
Jeśli dzieło jest dobrze udokumentowane, m.in. dobrze sfotografowane, wówczas mamy pole do identyfikacji obiektu, który wydaje się nam tym, którego poszukujemy
– powiedziała Aleksandra Zawadzka, która odkryła na aukcji zrabowany w Olsztynie Mandylion. Przyznała, że gdy rozpoznała ikonę, bardzo się ucieszyła, ale szybko opanowała radość, bo — jak przyznała — kwestia udowodnienia, że mamy do czynienia z poszukiwanym obiektem „to już inna sprawa”.
W przypadku Mandylionu ukradzionego z Olsztyna rozpoznaliśmy go po ubytkach w warstwie malarskiej, po spękaniach. Mam w głowie co najmniej kilkaset obiektów, których szukamy
– powiedziała Zawadzka, której praca każdego dnia zaczyna się od wertowania katalogu utraconych dóbr kultury.
Dodała, że trudniej jest potwierdzić ekspertom autentyczność obiektów rzemiosła artystycznego, bo te często powstawały w kilku egzemplarzach. Dlatego osoby, które posiadają cenne dzieła, powinny je bardzo dokładnie, profesjonalnie skatalogować.
Mariusz Wiśniewski przyznał, że im dzieło jest mniej udokumentowane, tym łatwiej jest je wpuścić na nielegalny rynek handlu dziełami sztuki.
Marzeniem każdego pracownika resortu kultury, który poszukuje zaginionych dzieł sztuki, jest odnalezienie obrazu „Portret młodzieńca” Rafaela Santi, który w 1945 roku zaginął w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Zapytani, czy wierzą, że tak znany obraz wypłynie na rynku handlu dziełami sztuki, zaśmiali się.
Rafael w chwili obecnej jest nie tyle dziełem, co już ideą. Jako idea jest niezniszczalny i po prostu zostanie na zawsze w świadomości jako to dzieło, które jest symbolem polskiej restytucji dóbr kultury
– podkreślił Wiśniewski.
W latach 2020-24 w polskiej policji zarejestrowano 2 tysiące 700 przestępstw związanych z zabytkami. Były to nie tylko kradzieże, ale i uszkodzenia, czy zniszczenia zabytków, wśród których były i groby, i kamienice, i kapliczki.
Polska nie jest małym krajem, posiadamy dużo obywateli, którzy toczą swoje życie na różne sposoby i czasami odbija się to na naszych kolekcjach muzealnych, czy kolekcjach prywatnych. W związku z tym nie przykładałbym tak bardzo wagi do konkretnych liczb, co do poczucia bezpieczeństwa specjalistów opiekujących się kolekcjami. I to się zdecydowanie z roku na rok poprawia
– zauważył Mariusz Wiśniewski.
Autor: PAP
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy
35 lat po kradzieży. Bezcenna ikona wraca do Muzeum Warmii i Mazur