Elbląskie kasztanowce w dobrej kondycji. Miasto nie walczy już ze szkodnikami niszczącymi drzewa

W tym roku nie ma wiosennej akcji ratowania kasztanowców w Elblągu. Przez prawie 20 lat miasto walczyło o te drzewa, które zaatakowane zostały przez motyla szrotówka kasztanowcowiaczka.

Okazuje się, że ta wieloletnia prewencja przyniosła efekty, bo ponad tysiąc elbląskich kasztanowców ma się dobrze. Teraz samorząd nie zaplanował pieniędzy na ten cel, ale wszystko wskazuje, że akcja jest przewidziana na przyszłą wiosnę.

W Elblągu zastosowano najlepszą i najprostszą metodę, czyli usuwanie owadów. Drzewa owijane były folią, pod którą znajdowała się substancja wabiąca szkodniki. Dzięki temu szrotówki kasztanowcowiaczki nie dostawały się do korony kasztanowców. Efekty można podziwiać w parkach i na skwerach. Wcześnie już w czerwcu i lipcu kasztanowce robiły się żółto-brązowe, teraz są zielone – cieszy się Leon Budzisiak, dyrektor Zieleni Miejskiej.

Co ważne, ta wieloletnia akcja prowadzona była z miejskiej kasy. Specjaliści uważają, że dla kasztanowców najwięcej można zrobić jesienią. Właśnie wtedy trzeba wygrabiać i usuwać opadnięte liście. Tak dzieje się w Elblągu od lat. Do tego Zieleń Miejska bezpłatnie odbiera takie liście także od prywatnych właścicieli kasztanowców. Są one utylizowane, tak by likwidować poczwarki.

Posłuchaj relacji Miry Stankiewicz

 

Autor: M. Stankiewicz
Redakcja: A. Dybcio