Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 5 °C pogoda dziś
JUTRO: 10 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Klangor

Fot. materiały prasowe

„Klangor” to tytuł nowego, odnoszę wrażenie, że dobrego polskiego serialu kryminalnego wyprodukowanego przez i dla wielkiej korporacji medialnej.

Ostatnio tak się dzieje, że narodowe produkcje telewizyjne często awansują i stają się międzynarodowymi może nie hitami rynku telewizyjnego, ale istotnymi graczami na rynku strumieniowym, czy po prostu rynku kanałów filmowych. A zapotrzebowanie na nowe seriale i filmy fabularne jest przeogromne, zwłaszcza teraz, gdy jest tak wiele możliwości emisji serialu – filmu, rozliczne platformy z produkcją filmową czy wspomniane już kanały filmowe – tutaj konkurencja jest niemal mordercza.

Jednak też należy pamiętać, że i rynek jest chłonny, i wielu graczy jest w stanie zawalczyć o swoje. Tak więc „Klangor” jest elementem tej wielkiej gry o serca widzów na całym świecie. I myślę, że „Klangor” spełnia podstawowe warunki, wymagane od międzynarodowej widowni. Otóż jest tu wszystko: morderstwo, zaginięcie, ponury nastrój – polska późna jesień – to najgorsza pora roku na świecie, nadmorska prowincja, poniemiecka architektura i pogranicze polsko-niemieckie, historia rozgrywa się w Świnoujściu – malowniczym i jakże istotnym dla polskiego i europejskiego ruchu handlowego i turystycznego. Historia jest dobrze napisana, dobrze opowiedziana i dobrze zagrana – grają zawodowcy: Maja Ostaszewska, Arkadiusz Jakubik – dużo gra i dobrze mu to robi, uważam, że ostatnio zdecydowanie się rozwinął i ma duże szanse na jakąś międzynarodową karierę, jeśli wreszcie filmowy rynek rozrusza się. Wszystko zależy od tego jak zostaną przyjęte na globalnym rynku produkcje z jego udziałem, mam na myśli i „Klangor” i oczywiście „Króla” według powieści Szczepana Twardocha.

Wracając do serialu „Klangor” – lubię takie prowincjonalne opowieści o prowincjonalnych przestępstwach, policjantach z dochodzeniówki w Olsztynie, którzy są zdecydowanie lepsi od tych wielkomiejskich bowiem myślą o pracy i zagadce, a nie o przyjemnościach z życia w wielkim mieście. Lubię i wielokrotnie to już podkreślałem Polskę tę, która jest gdzieś indziej niż Warszawa, zwłaszcza mentalnie. „Klangor” ma szansę na to by stać się przebojem tego sezonu, bo oczekiwania w stosunku do produkcji były spore, do tej pory (jestem w połowie serialu) producenci nie zawiedli, czeka się na każdy kolejny odcinek z pewnym niepokojem i co jest fajne serial emitowany jest tradycyjnie, jeden odcinek w tygodniu, jak za dawnych, innych czasów.

Oczywiście oglądam seriale w całości tak, jak nadają inni medialni mocarze, ale też ze spokojem i przyjemnością podchodzę do starożytnej emisji – raz w tygodniu, uczy cierpliwości. ‚Klangor” zdecydowanie do polubienia.

Kinoman