Ostatnie pożegnanie Krzysztofa Krawczyka. Artysta spoczął na cmentarzu w Grotnikach koło Łodzi
W łódzkiej archikatedrze odbyły się uroczystości żałobne Krzysztofa Krawczyka. W mszy obok rodziny i przyjaciół piosenkarza uczestniczyli przedstawiciele duchowieństwa, władz państwowych i lokalnych, artyści polskiej sceny muzycznej, współpracownicy i przyjaciele.
Jeden z najbardziej znanych polskich wokalistów Krzysztof Krawczyk zmarł w świąteczny poniedziałek w łódzkim szpitalu.
W mszy w archikatedrze obok krewnych i przyjaciół oraz łódzkich duchownych uczestniczyli m.in. biskup pomocniczy senior diecezji częstochowskiej Antoni Długosz, wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński a także przedstawiciele władz lokalnych.
Przed archikatedrą zgromadzili się wielbiciele twórczości artysty. Z powodu pandemii, w mszy oprócz celebrujących ją duchownych, mogło uczestniczyć 75 osób.
Tłumy żegnały Krzysztofa Krawczyka w podłódzkich w Grotnikach. Oprócz rodziny i przyjaciół na miejscowy cmentarz przyszli sąsiedzi wokalisty. Do małej leśnej nekropolii przybyło ponad tysiąc osób. Niektórzy przygotowali nawet napisy m.in. „Żegnaj Krzysiu”. Na długo przed rozpoczęciem ceremonii ludzie gromadzili się na okalających leśny cmentarz pagórkach. Pogrzeb miał charakter państwowy. W ceremonii pożegnania artysty wziął też udział premier Mateusz Morawiecki.
Artystę wspomina Norbi, z którym stworzył jeden z wielu niezapomnianych duetów
Krzysztof Krawczyk urodził się 8 września 1946 r. w Katowicach. Zadebiutował w 1963 r. w zespole Trubadurzy. Karierę solową rozpoczął 10 lat później. W latach 70. wylansował wiele przebojów, m.in. „Jak minął dzień”, „Parostatek”, „Pamiętam Ciebie z tamtych lat”.
Na scenie muzycznej obecny był przez prawie 5 dekad. Wydał ponad 100 płyt – solowych i kompilacji. Wielokrotnie zwyciężał w sondażach na ulubionego piosenkarza Polaków. Był nazywany „polskim Elvisem Presleyem”, porównywano go do Johnny’ego Casha.
Krawczyk występował na wielu festiwalach. W Polsce można było go usłyszeć m.in. w Opolu i Sopocie, za granicą – w NRD, Związku Radzieckim, Jugosławii, Bułgarii, Szwecji, Grecji, Belgii, Holandii.
Na początku lat 80. artysta wyjechał na 5 lat do Stanów Zjednoczonych, gdzie koncertował w klubach Chicago i Las Vegas. Po powrocie do kraju w 1988 r. miał poważny wypadek samochodowy, co zmusiło go do wycofania się na pewien czas ze sceny. Na początku lat 90. wrócił na krótko do USA, by nagrać w Nashville płytę „Eastern Country Album”. W połowie lat 90. powrócił na stałe do Polski. Wydał płytę „Gdy nam śpiewał Elvis Presley”.
W 2000 roku wystąpił przed papieżem na Placu Świętego Piotra. W tym samym roku spotkał się z urodzonym w Sarajewie kompozytorem Goranem Bregoviciem. Artyści nagrali razem płytę „Daj mi drugie życie” (2001), z której pochodzi m.in. przebój „Mój przyjacielu”. W 2002 r. ukazał się w album Krawczyka „Bo marzę i śnię”, zawierający utwory „Bo jesteś Ty” i „Chciałem być”.
Artysta zaprosił wówczas do współpracy młodsze pokolenie muzyków, m.in. Roberta Gawlińskiego. Producentem płyty, która osiągnęła status platynowej, był Andrzej Smolik. W kolejnych latach ukazały się albumy: „To, co w życiu ważne” (2004, platynowy), „Tacy samotni” (2006), „Warto żyć” (2009), „Nigdy nie jest za późno” (2009), była to setna płyta w dorobku artysty).
W 2008 roku obchodził 45-lecie swej drogi artystycznej podczas Festiwalu Top Trendy w Sopocie. W październiku 2020 ze względów zdrowotnych i pandemii koronawirusa zawiesił całkowicie działalność artystyczną.
Krzysztof Krawczyk zmarł w Łodzi 5 kwietnia. Miał 74 lata.
Autor: Hubert Bekrycht (PAP)
Redakcja: Ł. Sadlak