Sportowcy w szeregach Wojska Polskiego. „Rozwijamy karierę dwutorowo”
Podczas Wojskowych Targów Pracy i Służby w Olsztynie można było spotkać m.in. medalistów mistrzostw świata i Europy. Duża część reprezentantów Polski, osiągających sukcesy na arenach międzynarodowych, należy do Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego.
Dwa lata temu powstał Centralny Wojskowy Zespół Sportowy, który scalił 5 istniejących do tej pory ośrodków w jedną jednostkę wojskową, podległą bezpośrednio ministrowi obrony narodowej. Zajmujemy się pozyskiwaniem najlepszych sportowców w Polsce. Stąd są z nami m.in. szer. Aleksandra Mirosław, kpr. Marika Popowicz-Drapała i st. kpr. Marcin Lewandowski
– powiedział st. kpr. Kamil Masztak, koordynator lekkoatletyki w Centralnym Wojskowym Zespole Sportowym, a w przeszłości reprezentant Polski w biegach krótkich – w tym w sztafecie 4×100 – oraz w bobslejach.
– Wojsko umożliwia nam karierę dwutorową – wyjaśniła Marika Popowicz-Drapała, medalistka mistrzostw Europy w sztafecie 4×100 metrów.
Jest to nasz nieodłączny element realizowania kariery. Jesteśmy żołnierzami Wojska Polskiego, ale jednocześnie jesteśmy sportowcami. Służba w wojsku nie przeszkadza nam tego łączyć, a wręcz jest to świetna motywacja do osiągania coraz lepszych wyników sportowych.
– Realizujemy się, spełniamy swoje marzenia – dodał Marcin Lewandowski, mistrz Europy w biegu na 800 metrów i brązowy medalista mistrzostw świata na 1500 metrów.
Wojsko Polskie po prostu nam pomaga, ułatwia realizację tych marzeń, naszych celów. Przede wszystkim to jest stabilna sytuacja, za tym idzie spokojna głowa, a następnie wyniki. Wojsko bardzo mocno przyczynia się do tego, że osiągamy tak dobre wyniki, że zdobywamy medale największych imprez na świecie. Zdecydowana większość najlepszych polskich profesjonalistów, wyczynowców, medalistów największych imprez, jest w polskiej armii. To świadczy o tym, że wojsko pomaga, że warto, że zdecydowanie można połączyć pasję z pracą.
Żołnierze-sportowcy zarówno na koszulkach reprezentacyjnych, jak i na mundurach, noszą godło Polski.
Symbole narodowe są nam bardzo bliskie. Jeśli stajemy do walki na stadionie, na bieżni, ramię w ramię z naszymi przeciwnikami, to symbole narodowe są w nas żywe. Wiadomo, że startujemy nie tylko dla siebie, ale też dla Polski, jest to dla nas ogromna motywacja i tak, jak powiedział Marcin, przy tej karierze dwutorowej tym bardziej jesteśmy dumni, że możemy reprezentować nie tylko siebie, ale i nasz kraj
– podkreśliła Marika Popowicz-Drapała.
Chyba dla każdego jest wielkim zaszczytem nosić godło Polski – czy to w sporcie, w życiu codziennym, czy w pracy. Ja jestem dumnym Polakiem i cieszę się, że mogę takie godło łączyć z pasją i z zawodem
– przyznał Marcin Lewandowski.
– Ważną imprezą sportową są dla nas także wojskowe igrzyska – stwierdziła Marika Popowicz-Drapała.
Cieszę się, że powstał Centralny Wojskowy Zespół Sportowy, bo dzięki temu możemy dotrzeć do większej liczby odbiorców. Często jesteśmy kojarzeni jako sportowcy ze swoim – może nieładnie powiem – zawodem sportowca, ale dzięki temu, że jest CWZS, my możemy pokazać także inną stronę wojska, rywalizację na zupełnie innym polu i poziomie. Mamy też co 4 lata wojskowe igrzyska, które są bardzo ważne nie tylko dla sportowców, ale i dla armii. Startując w takich zawodach rywalizujemy ramię w ramię z naszymi koleżankami i kolegami, których spotykamy podczas normalnych imprez międzynarodowych. To nie jest więc polityka tylko Wojska Polskiego, ale także armii z całego świata. Walkę mamy we krwi, jak głosi nasz slogan, i cieszę się, że możemy to pokazać.
Szer. Aleksandra Mirosław jest rekordzistką świata, Europy i Polski we wspinaczce sportowej na czas.
Myślę, że to jest bardzo duże ułatwienie, bo od wielu lat w sporcie zawodowym był problem łączenia kariery zawodowej z karierą sportową, natomiast CWZS nam na to w pełni pozwala. Możemy się realizować na polu sportowym, reprezentujemy Wojsko Polskie na arenie międzynarodowej, do tego mamy pewność i stabilność zatrudnienia, co też ważne. Bo dziś sport jest, a jutro może go nie być. Wiele rzeczy może się zmienić z dnia na dzień. Przede wszystkim daje mi to spokój przygotowań. Zajmuję się wspinaniem sportowym na czas. To znaczy, że układ chwytów jest ten sam, mam taką samą drogę po 15-metrowej ścianie. Mam rekord świata, rekord Europy i rekord Polski, który w sumie każdy należy do mnie. We wspinaczce chodzi o to, że pracuje całe ciało, nie tylko ręce i nogi, ale też głowa, która jest bardzo ważna, bo margines błędu w mojej konkurencji jest bardzo niewielki. Jedno poślizgnięcie, odpadnięcie od ściany i jesteśmy pozbawieni walki o najwyższe miejsca, bo rywalizujemy w systemie pucharowym. Wszystko, co dzieje się na ścianie, dzieje się za sprawą siły naszych mięśni, tego, co wytrenowaliśmy.
Redakcja: K. Ośko