Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 8 °C pogoda dziś
JUTRO: 5 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Świątek i Hurkacz w finałach turnieju w Miami

Hubert Hurkacz Fot. PAP/EPA

Hubert Hurkacz w czwartek w Miami najpierw w ćwierćfinale singla wyeliminował najwyżej rozstawionego w turnieju rosyjskiego tenisistę Daniiła Miedwiediewa, a później w parze z Amerykaninem Johnem Isnerem awansował do finału debla. – Bardzo się cieszę z tego dnia, z Daniłem zagrałem super – ocenił.

Polak w imprezie rangi Masters 1000 na Florydzie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Obrońca tytułu sprzed roku w pierwszych trzech rundach ograł Francuza Arthura Rinderknecha, Rosjanina Asłana Karacewa i Lloyda Harrisa z RPA. W ćwierćfinale czekał na niego najbardziej wymagający rywal, ale z walczącym o powrót na prowadzenie w światowym rankingu Miedwiediewem Hurkacz wygrał 7:6 (9-7), 6:3.

25-letni wrocławianin rozegrał świetne spotkanie i po raz drugi w karierze wygrał z drugą rakietą świata; rok temu pokonał Rosjanina w 1/8 finału Wimbledonu.

Cieszę się bardzo z dzisiejszego dnia. Super mecz zagrałem z Daniiłem, który jest bardzo trudnym i niewygodnym rywalem. Trzeba z nim walczyć o każdą piłkę, każda akcja jest istotna. Dobrze dzisiaj returnowałem, udało mi się zdobyć kilka punktów bezpośrednio w ten sposób, myślę, że to było kluczowe, bo długie wymiany z Daniiłem są może i ciekawe, ale bardzo trudne

– przyznał.

– „Hubi” kontynuuje walkę w obronie tytułu – głosi tytuł na oficjalnej stronie internetowej ATP, gdzie podkreślono, że Polak lepiej sobie radził w trudnych warunkach atmosferycznych.

Spędziłem dużo czasu na Florydzie, więc jestem przyzwyczajony do panującej tu wilgoci. Myślę, że warunki były dzisiaj na moją korzyść, więc starałem się z tego skorzystać

– dodał.

Na drodze Hurkacza do wielkiego finału stanie teraz świetnie poruszający się po korcie Hiszpan Carlos Alcaraz. 18-latek, który bywa nazywany następcą Rafaela Nadala, w tym roku wygrał 16 z 18 meczów i ma na rozkładzie takich zawodników, jak Matteo Berrettini, Diego Schwartzman, Roberto Bautista-Augut, Cameron Norrie czy Stefanos Tsitsipas, którego pokonał w Miami.

Będzie to ciekawy mecz. Carlos ma niesamowity rok. Świetnie zagrał mnóstwo spotkań. Jest naprawdę w wielkiej formie. To będzie mega trudny przeciwnik

– zaznaczył Polak, który nawet w przypadku awansu do decydującego pojedynku nie obroni 10. pozycji w klasyfikacji tenisistów.

Jeden finał w Miami Hurkacz ma już pewny. W parze z Isnerem pokonali Thanasiego Kokkinakisa i Nicka Kyrgiosa z Australii w półfinale debla 6:4 6:3. W sobotę przeciwnikiem polsko-amerykańskiego duetu będą Holender Wesley Koolhof i Brytyjczyk Neal Skupski.

W deblu zagraliśmy z Johnem świetny mecz. Pokonanie Nicka i Thanasiego, którzy wygrali Australian Open, i awans do finału to jest duży sukces. John triumfował w deblu w Indian Wells, teraz jest w finale w Miami, więc z pewnością spróbujemy pokusić się o zwycięstwo. Dziękuję wszystkim za wsparcie

– powiedział uradowany podopieczny Craiga Boyntona.

Półfinał singla Hurkacz – Alcaraz o godz. 1 w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego.

Iga Świątek Fot. PAP/EPA

Iga Świątek w finale

Iga Świątek awansowała do finału turnieju WTA rangi 1000 w Miami. Rozstawiona z numerem drugim polska tenisistka, która za kilka dni oficjalnie zostanie liderką światowego rankingu, w półfinale pokonała Amerykankę Jessicę Pegulę 6:2, 7:5. O tytuł zagra z Japonką Naomi Osaką.

20-letnia Świątek wygrała 16. mecz z rzędu w cyklu WTA, co jest jej najlepszym wynikiem w karierze, a tegoroczny bilans poprawiła na 25-3. Ostatni pojedynek przegrała 16 lutego z Łotyszką Jeleną Ostapenko w 1/8 finału zawodów w Dubaju.

W sobotę tenisistka z Raszyna stanie przed szansą na szósty zawodowy triumf, a piąty w cyklu WTA. W poprzednim sezonie zwyciężyła w Adelajdzie i Rzymie, pod koniec lutego wygrała turniej w Dausze, a dwa tygodnie temu w Indian Wells. Jej największym sukcesem pozostaje wielkoszlemowy tytuł z Paryża z 2020 roku. Jedyny finał imprezy WTA przegrała w debiucie na tym etapie w Lugano w 2019 roku.

Polka w najbliższy poniedziałek oficjalnie zostanie liderką światowego rankingu. Zajmie miejsce Australijki Ashleigh Barty, która w ubiegłym tygodniu – w wieku niespełna 26 lat – ogłosiła zakończenie kariery i poprosiła o wykreślenie z listy WTA.

W drodze do półfinału na Florydzie, gdzie 10 lat temu zwyciężyła Agnieszka Radwańska, nie straciła ani jednego seta, a najwięcej gemów – sześć – oddała doświadczonego Czeszce Petrze Kvitovej w ćwierćfinale. Mimo to siedem lat starsza Amerykanka spędziła na korcie dużo mniej czasu, gdyż w dwóch poprzednich rundach jej rywalki skreczowały na wczesnym etapie rywalizacji.

W pierwszej partii Świątek wypracowała sobie przewagę, przełamując podanie Peguli w 18-punktowym trzecim gemie. Powtórzyła to w siódmym, po którym odskoczyła na 5:2, a zaciśnięta pięść zdawała się mówić: „mam to”. Chwilę później przypieczętowała sukces w secie po 44 minutach od wyjścia na kort.

W tym okresie grała za szybko, za dokładnie i zbyt intensywnie, by córka amerykańskiego miliardera Terry’ego Peguli, właściciela hokejowego klubu NHL Buffalo Sabres i grających w futbolowej lidzie NFL Buffalo Bills, mogła dotrzymać jej kroku.

Była to druga potyczka tych tenisistek. Pierwszą wygrała Amerykanka, a było to w 2019 roku w Waszyngtonie, w turnieju WTA, który przyniósł jej jedyny dotychczas tytuł w karierze. Później Pegula dość regularnie docierała do dalekich etapów zmagań tego cyklu, dwukrotnie była też w ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open i systematycznie przesuwała się w górę światowego rankingu.

Mecz od początku był niezmiernie intensywny, rywalka grała wspaniale, była na korcie wszędzie, praktycznie każda piłka do mnie wracała i bardzo jej gratuluję tego występu. Starałam się walczyć z pokusą, by próbować jak najszybciej zakończyć mecz, skupiałam się na kolejnych punktach, pojedynczych zagraniach, najbliższych akcjach

– skomentowała Świątek.

W Miami, gdzie przed rokiem odpadła w 3. rundzie (1/16 finału), zdobyła już 650 punktów do rankingu światowego, w którym w poniedziałek oficjalnie obejmie prowadzenie, oraz zarobiła 646 tys. dolarów. Jeśli wygra turniej, te wskaźniki urosną do, odpowiednio, 1000 pkt i 1,23 mln premii.

Tenisistka z Raszyna jest też o krok od dołączenia do „Sunshine Double Club” – elitarnego grona tenisistek, które zwyciężyły w jednym sezonie w rozgrywanych po sobie turniejach w Indian Wells i Miami. Dotychczas dokonały tego jedynie Niemka Steffi Graf w latach 1994 i 1996, Belgijka Kim Clijsters w 2005 oraz Białorusinka Wiktoria Azarenka w 2016 roku.

W spektakularnym osiągnięciu Polce może przeszkodzić już wyłącznie Osaka. Była liderka światowego rankingu pokonała w półfinale rozstawioną z numerem 22. Szwajcarkę Belindę Bencic 4:6, 6:3, 6:4. Japonka posłała 18 asów serwisowych, co jest rekordem w kobiecym tenisie w tym roku.

Będzie to 11. w karierze finał mieszkającej na stałe w USA Osaki (ma siedem tytułów), ale pierwszy od triumfu w Australian Open 2021, jednego z czterech zwycięstw w Wielkim Szlemie. Później miała kłopoty natury psychicznej, zmagała się z depresją, opuściła sporą część poprzedniego sezonu i do turnieju w Miami córka Japonki i Haitańczyka – określana z uwagi na liczne kontrakty reklamowe „najbogatszą sportsmenką świata” – przystąpiła jako 77. rakieta globu.

Jej jedyna konfrontacja ze Świątek miała miejsce w sierpniu 2019 roku w 1/8 finału imprezy w Toronto. Osaka wygrała 7:6 (7-4), 6:4 i choć odpadła w ćwierćfinale, to kilka dni później wróciła na fotel liderki rankingu WTA.

Najpierw ją podziwiałam, później zostałyśmy przyjaciółkami, spędziłyśmy razem trochę czasu. Tamto spotkanie było jednym z przełomowych w mojej karierze, bo walczyłam jak równa z równą z zawodniczką z samego szczytu. Kibicowałam jej i wiedziałam, że kiedyś wróci do świetnej dyspozycji. W finale sentymenty i nasza relacja pójdą na bok, a na kort wyjdę, żeby wykonać zadanie i wygrać

– podkreśliła Świątek.

Ich mecz w sobotę o godz. 19 czasu polskiego.

Źródło: PAP
Redakcja: M. Rutynowski