Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 0 °C pogoda dziś
JUTRO: 0 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Wioletta Sawicka: Chciałam gdzieś wyrazić swoje emocje

Wioletta Sawicka (po prawej) i Izabela Malewska. Fot. Beata Świerkowska-Chromy

Dziennikarka polityczna i śledcza, która… została autorką powieści obyczajowych. Wioletta Sawicka przez wiele lat pracowała w redakcji publicystycznej Polskiego Radia Olsztyn. Jej domeną były rozmowy, teraz skupia się na pisaniu. W marcu zostanie wydana jej 5. książka. Co skłoniło ją do przelewania myśli na papier? Kto namówił do napisania pierwszej powieści? Mówiła o tym w Bliższych Spotkaniach. Rozmawiali z nią Izabela Malewska i Krzysztof Kaszubski.

K.K.: Byłaś ostrym dziennikarzem. Poranne Pytania, które prowadziłaś, nie były „plażowe”. Goście bali się, nie lubili na nie przychodzić.

W.S.: Mnie się wydaje, że byłam bardziej obiektywna niż ostra. Ale skoro tak zostałam zapamiętana, to miło. Mimo wszystko gdzieś ta wrażliwość we mnie jest, bo jestem zodiakalnym rakiem. Raki okazują uczucia. Może na czas pracy w radiu je trochę schowałam, ale miałam taki czas w życiu, że ta wrażliwość ze mnie wyszła i szukałam na siebie pomysłu. Chciałam gdzieś wyrazić swoje emocje.

K.K.: Odeszłaś z radia z powodów rodzinnych, wyjechałaś razem z mężem za granicę.

W.S.: Ten wyjazd nie był dla mnie udany z wielu względów, ponieważ starych drzew się nie przesadza, ale tych w średnim wieku też się nie powinno. Ja się tam do końca nie odnalazłam. Byłam trochę w rozkroku, nie wiedziałam, co zrobić ze swoim życiem. I to wszystko wyrzuciłam w książce, której absolutnie nie planowałam wydać.

I.M. Usiadłaś któregoś dnia przy biurku przed białą kartką papieru albo białym ekranem?

Nie, przeczytałam książkę naszej wspólnej koleżanki – zresztą też współpracującej z radiem – Kasi Enerlich. Bardzo mi się spodobała, wysłałam więc do Kasi maila. Ona zaproponowała mi spotkanie, bo przecież znamy się z radia. Trochę otworzyłam się przed nią, powiedziałam, co mnie boli. Że jest mi tak niewygodnie, nie mam pomysłu. Ona kazała mi zacząć pisać książkę – tak tylko dla siebie, do szuflady, tylko po to, żeby wyrazić emocje. To była niedziela, a powiedziała, że mam zacząć od poniedziałku rano. Posłuchałam jej. Wymyśliłam jakąś historię, która we mnie siedziała. Nie myślałam, co to ma być. Wiedziałam, że coś o miłości, z akcją w Olsztynie i w Szwecji, bo znam te miejsca. Z każdym napisanym rozdziałem ta historia zaczęła mnie pochłaniać. Pisałam jak szalona, nawet do 5 rano. To było dla mnie jak oczyszczenie, rodzaj terapii. Napisałam tę książkę i nagle poczułam, że potrzebuję dalej to robić. Mąż przeczytał to, co stworzyłam i zawiózł mnie do wydawnictwa.

 

Posłuchaj całej rozmowy z Wiolettą Sawicką

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

 

Wioletta Sawicka (po prawej) i Izabela Malewska. Fot. Beata Świerkowska-Chromy

 

(kos)