A. Lisowska: mówili, że zanim zaczęłam chodzić, to już biegałam

– Bieganie było ze mną od zawsze. Mówiono mi, że zanim zaczęłam chodzić, to już biegałam i, jak widać, zostało to ze mną do dziś – mówiła na antenie Radia Olsztyn Aleksandra Lisowska, mistrzyni Europy w maratonie. Pochodząca z Braniewa lekkoatletka zdobyła także brąz w rywalizacji drużynowej.

Zawodniczka AZS UWM Olsztyn wróciła do stolicy Warmii po zakończeniu mistrzostw Europy w Monachium. Polka osiągnęła największy sukces w swojej karierze, wygrywając maraton kobiet. Na naszej antenie zdradziła, o czym myślała biegnąc po medal.

Byłam tak skupiona na taktyce, aby na każdym punkcie nie pominąć nawadniania, odżywiania, chłodzenia, że nie było momentów, abym się zamyśliła. Przypominałam sobie te cięższe treningi i drogę, która musiałam przejść, aby znaleźć się w tym miejscu. Wiedziałam, że jestem świetnie przygotowana i łatwo się nie poddam

– wspominała zawodniczka.

Na mecie Aleksandra Lisowska powiedziała m.in., że bieg była dla niej… za wolny. Na antenie Radia Olsztyn wyjaśniła, co miała wówczas na myśli.

Mówiąc te słowa, mówiłam je z niedowierzaniem. To pokazuje, jak świetnie zostałam przygotowana, jak trener potrafił mnie przygotować. Poleciałam tam ze świadomością, że aby zdobyć medal, będę musiała pobiec trochę szybciej, nawet zbliżyć się do rekordu życiowego, albo pobić rekord Polski. Trener na taki bieg mnie przygotował: 2:25 i 2:26. Te prędkości w trakcie biegu okazały się dużo wolniejsze niż te, na których spędziłam ostatni miesiąc

– podkreśliła.

Jak sama przyznała, nie była przygotowana na tak dużą liczbę gratulacji i olbrzymi odzew. Sukces, ku jej zdziwieniu, wykroczył poza granice kraju.

Nie byłam świadoma, że wzruszyłam tyle serc, nie tylko u nas w Polsce, ale i w całej Europie. Wiele wiadomości cały czas do mnie spływa, jestem przeszczęśliwa, że wzruszyłam i zaskoczyłam wszystkich.

Posłuchaj całej rozmowy z Aleksandrą Lisowską

Redakcja: Ł. Sadlak