Łyżwiarze wreszcie doczekali się toru z prawdziwego zdarzenia. Posłuchaj komentarzy ekspertów
Elbląg oficjalnie otworzył pierwszy w regionie sztucznie mrożony tor do jazdy szybkiej na lodzie.
Radości z inwestycji nie ukrywał elblążanin Roman Derks – wielokrotny reprezentant Polski na największych imprezach europejskich i świata, a dziś prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. Otworzył tor i przywiózł do rodzinnego miasta dobre wieści o Sebastianie Kłosińskim, który pojedzie na zimowe igrzyska i nadzieję, że drugi łyżwiarz Orła – Adrian Wielgat – też ma na to szansę.
Tor podziwiały całe pokolenia elbląskich łyżwiarzy od Heleny Pilejczyk i jej kolegi – wciąż aktywnego trenera panczenistów Romana Rycke, po młodzież.
Medalistka olimpijska, ikona polskiego sportu Helena Pilejczyk też nie kryje wzruszenia i nadziei, że dzięki własnemu obiektowi znowu Elbląg będzie znajdował talenty na miarę jej, olimpijczyka Artura Szafrańskiego, Ewy Białkowskiej, Erwiny Ryś Ferens, czy obecnych zawodników Adriana Wielgata i Sebastiana Kłosińskiego.
Odnoszą się do sukcesów elbląskich panczenistów – to ewenement, że kluby bez własnego toru – kiedyś Olimpia, dziś Orzeł i Viking – zdołały nie tylko przetrwać sportowo przez dziesięciolecia, ale wciąż dorabiać się zawodników na najwyższym poziomie. Wróciliśmy do kolebki, bo tor przy Agrykoli jest tam od zawsze – przypomina Kazimierz Kowalczyk, dziś honorowy prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, a kiedyś znakomity łyżwiarz. Ma on ogromny sentyment do tego miejsca.
Ewa Białkowska, szefowa wyszkolenia w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, także elbląska łyżwiarka i świetna trenerka – rozwiewa wątpliwości a temat oceny technicznej toru.
Otwarcie toru to nie jedyna uroczystość, w której uczestniczyli łyżwiarze, trenerzy i działacze. Przy okazji Elbląg świętował 70-lecie łyżwiarstwa szybkiego w mieście.
Autor: M.Stankiewicz
Redakcja: Ł.Węglewski