Aktualności, Ostróda
Mieszkańcy gminy Gietrzwałd odwołali w referendum wójta Marcina Sieczkowskiego
Referendum w gminie Gietrzwałd jest ważne, ponieważ w głosowaniu wzięło udział 1509 mieszkańców – podało Krajowe Biuro Wyborcze w Olsztynie
Pełniący obowiązki dyrektora olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Piotr Sarnacki wyjaśnił, że do uznania ważności referendum potrzebny był udział 1230 osób. Według nieoficjalnych wyników, za odwołaniem wójta Sieczkowskiego przed upływem kadencji głosowało 1381 mieszkańców gminy, przeciw odwołaniu – 81 osób.
Niedzielne głosowanie odbywało się w sześciu obwodowych komisjach – w Gronitach, Sząbruku, Unieszewie, Gietrzwałdzie, Biesalu i Grazymach. Mieszkańcy musieli odpowiedzieć na pytanie: Czy jest Pan/Pani za odwołaniem Marcina Sieczkowskiego Wójta Gminy Gietrzwałd przed upływem kadencji?
Do przeprowadzenia referendum doprowadziła grupa mieszkańców gminy, która złożyła u komisarza wyborczego w Olsztynie wniosek poparty ponad 1000 podpisów. Po zweryfikowaniu blisko 600 podpisów okazało się, że liczba jest wystarczająca. Wymagane było zebranie podpisów 10 procent uprawnionych do głosowania w gminie, czyli 498 osób.
Marcin Sieczkowski rządził gminą Gietrzwałd od 2014 roku. W ubiegłym roku prokuratura oskarżyła go o podrobienie prawie 200 dokumentów w czasie, gdy pracował jako urzędnik w Urzędzie Gminy Gietrzwałd. Inicjatorzy referendum zarzucali także wójtowi złą politykę kadrową, niedotrzymanie obietnic wyborczych, „nieudolne i prowadzone wbrew woli mieszkańców” zarządzanie gminą, w tym autokratyczny styl rządzenia. Mieszkańcy gminy, którzy przyszli zagłosować za odwołaniem wójta, mieli całą listę zarzutów.
Tymczasem jak informowała Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, Sieczkowski będzie odpowiadał przed sądem ws. podejrzenia podrabiania dokumentów urzędowych dotyczących warunków zabudowy i lokalizacji inwestycji celu publicznego. Zarzucono mu, że dopuścił się tych czynów w latach 2011-2014, gdy był zatrudniony w urzędzie na stanowisku inspektora. Jeden ze 196 zarzutów dotyczy przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej. Według śledczych, urzędnik podrobił projekt decyzji o warunkach zabudowy na jednej z działek, a następnie ją kupił.
Sieczkowski zapewnia, że wobec prokuratorskich zarzutów czuje się niewinny. Jak mówił, „obroni swoją niewinność” w sądzie. W jego ocenie, również pozostałe zarzuty wysuwane przez inicjatorów referendum są oparte na nieprawdziwych informacjach lub „manipulują faktami”. Jego zdaniem inicjatywa referendalna działa na niekorzyść gminy i przyniesie jej jedynie szkody wizerunkowe, bo w tym roku Gietrzwałd jest gospodarzem kilkudziesięciu wydarzeń kulturalnych i religijnych, związanych z obchodami 140. rocznicy tamtejszych objawień maryjnych.
(PAP/APiedziewicz/BWChormy)