Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 2 °C pogoda dziś
JUTRO: 10 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Na wakacje do kina by spotkać… Eltona

Fot. Materiały producenta

No tak oczywiście, że do kina w wakacje. Już wielokrotnie o tym mówiłem i pisałem, prowadziłem długie dysputy z najbliższymi o tym, że tak naprawdę to tylko latem warto wybrać się do kina.

Bo tłok mniejszy, filmy jakby trochę inne, a popcorn smaczniejszy. Kinowa klimatyzacja prawie zawsze działa bez zawodu. Jednak repertuar jest najważniejszy, czyli musi być dosyć letni a to oznacza, że pojawi się sporo filmów dla młodzieży – trochę przygody, trochę faktycznie zabawnych komedii. Konieczne są kontynuacje, już mamy „Men in Black International”. Muszą pojawić się jakieś potwory, pojawiła Godzilla, coś dla miłośników komiksowych ekranizacji – oczywiście jest.

Co jeszcze? Jest taka specjalna kategoria filmów, z którymi nie wiadomo co zrobić, więc upchniemy je latem. Może ktoś się nawinie lub przyjdzie przez pomyłkę, biorąc nijaki film za letnią komedię przygodową. Powinny pojawiać się od czasu do czasu jakieś prawdziwe letnie perły filmowe. Pierwsza już jest, to film o Eltonie Johnie „Rocketman”. Kiedyś już pisałem, że nie przepadam za musicalami, a ten mi się po prostu podobał. Nigdy nie byłem wielkim fanem Eltona Johna ale doceniałem, parę płyt mam, zwłaszcza starszych. Żona wybrała się na koncert Eltona i wróciła zachwycona. Nie lubię jego szokujących strojów i zbytniej ekstrawagancji, ale to tylko show biznes, czasem podlany sosem społeczno-politycznym. Film ma bardzo dobre tempo, bez błędów obsadowych. Taron Egerton jest znakomity w roli Eltona, Jamie Bell świetnie zagrał Berniego Taupina, Richard Madden – Robb Stark z „Gry o Tron”, z wyczuciem wcielił się w Johna Reida. Wszyscy zagrali koncertowo tak jak przystało na film muzyczny z dobrą muzyką pop-rockową. Czasem się udaje, czasem nie, tak było w przypadku grupy Queen i filmu o niej, „Bohemian Rapsody” byłem wyjątkowo rozczarowany. Jeśli lubicie Państwo starsze przeboje i nostalgiczną brytyjską atmosferę to z pewnością jest wasz świat i wasz film.

By zbytnio nie odchodzić od tematu, proponuje Państwu muzyczną lekturę „Phil Collins.Człowiek Orkiestra” Marcina Nowakowskiego. Świetna lektura na wakacje, dla miłośników, dobrego, inteligentnego rocka i znakomitej muzyki pop. Bo Collins to przecież wieloletni perkusista i głos fenomenalnej grupy Genesis, kojarzonej z art-rockiem i rockiem progresywnym. Życie i muzyka Collinsa to temat na kolejny pop-rockowy film z gwarantowaną publicznością.

Udanych wakacji nie tylko filmowych.

Kinoman