Typa zatańczył ze śmiercią
Przez brak wyobraźni i wyjątkową niechęć do rajdów jednego z rolników, kierowca z Ornety – Radosław Typa cudem uniknął bardzo groźnego wypadku.
Jadąc na znakomitym – szóstym miejscu w klasyfikacji generalnej Rajdu Wisły, zawodnik uderzył w ścięte drzewo i poważnie uszkodził zawieszenie, co oznaczało dla niego koniec rajdu.
Rajdowiec w rozmowie z Maciejem Świniarskim podkreśla, że sprawą zajęła się policja, bo było o włos od tragedii.