Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 0 °C pogoda dziś
JUTRO: 0 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Udany początek Rajdu Dakar w wykonaniu Hołowczyca

Fot. Fb Krzysztofa Hołowczyca

Piątkowy prolog Rajdu Dakar w Al-Ula był udany dla Polaków. Eryk Goczał wygrał, a jego wujek Michał Goczał był drugi w klasie challenger, natomiast powracający po dziewięciu latach na dakarowe bezdroża Krzysztof Hołowczyc uzyskał szósty czas wśród kierowców samochodów.

Wszyscy jednak podkreślali, że liczący tylko 27 kilometrów odcinek był zaledwie rozgrzewką przed prawdziwym ściganiem, które rozpocznie się długim sobotnim etapem do Al Hinakiyah.

Eryk Goczał był objawieniem ubiegłorocznego Dakaru, gdy w wieku 18 lat wygrywając klasę SSV został najmłodszym zwycięzcą w historii tej imprezy. Teraz rodzina Goczałów przesiadła się do mocniejszej kategorii challenger i, jak zgodnie zapewniają kierowcy zespołu Energylandii, celem niezmiennie pozostaje całe rodzinne podium.

W piątek uczynili pierwszy krok na tej drodze. Jadący z hiszpańskim pilotem Oriolem Meną młody Polak o 20 sekund wyprzedził Michała Goczała (z pilotem Szymonem Gospodarczykiem), który z kolei zaledwie o sekundę był szybszy od znanego brytyjskiego kierowcy rajdowego Krisa Meeke. Marek Goczał i Maciej Marton zajęli 12. miejsce, ze stratą 1.08 do zwycięzcy.

Auto mi dzisiaj na dużo pozwoliło, więc nie zdejmowaliśmy nogi z gazu. To był fajny odcinek, jechaliśmy bezpiecznie, nie mieliśmy żadnej sytuacji podbramkowej, samochód jest w świetnej kondycji

– powiedział na mecie Eryk Goczał.

19-letni kierowca zdaje sobie sprawę, że prolog to dopiero wstęp do prawdziwego Dakaru. Nie zastanawia się jednak nad czekającymi go trudami saudyjskich bezdroży.

Ja nie analizuję kolejnych odcinków. Wiem tylko, że jutro będą jakieś kamienie. Jak staniemy na starcie, to z roadbooka się wszystkiego dowiemy. Zawsze tak robię, nie myślę o tym co nas czeka na trasie, tylko jadę na całego

– zapewnił.

Szóste miejsce Krzysztofa Hołowczyca w stawce najwybitniejszych kierowców rajdów terenowych na świecie można uznać za spory sukces. Kierowca z Olsztyna, nie przywiązuje jednak do tego dużej wagi.

Oczywiście szóste miejsce jest niezłe, ale to tylko prolog. Prawdziwe ściganie zacznie się jutro. Organizator straszy, że będzie to bardzo trudny oes, mnóstwo kamieni ze wspinaczką na jakiś wulkan. To, czy poczułem ten Dakar, to się okaże po trzech, czterech dniach. To wtedy na ogół przechodzę kryzys i mówię sobie – co ja tu właściwie robię? Ale ta wyzwolona adrenalina daje mi siły na walkę do samego końca

– zapewnił i dodał, że na razie nie ma żadnych zastrzeżeń do samochodu.

Wśród kierowców samochodów najszybszy w piątkowym prologu był jadący Audi Szwed Mattias Ekstroem. W rywalizacji motocyklistów zwyciężył Hiszpan Tosha Schareina. Giemza był 25. Konrad Dąbrowski 26., a debiutujący w Dakarze Bartłomiej Tabin – 61. Czasy uzyskane w prologu nie liczą się do klasyfikacji generalnej, ale pozwalają ustalić kolejność na starcie 1. etapu.

Sobotni etap z Al-Ula do Al Hinakiyah liczy 541 km, z czego 414 km to odcinek specjalny.

Posłuchaj wypowiedzi

00:00 / 00:00

Autor: K. Dworak (PAP)/M. Świniarski
Redakcja: M. Rutynowski