Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 5 °C pogoda dziś
JUTRO: 10 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

W nocy z niedzieli na poniedziałek poznamy laureatów Oscarów. O statuetkę walczy „Boże Ciało” Jana Komasy

Kadr z filmu Boże Ciało

„Joker” Todda Phillipsa, „1917” Sama Mendesa, „Irlandczyk” Martina Scorsese, a może „Pewnego razu… w Hollywood” Quentina Tarantino? O tym, kto znajdzie się w gronie laureatów 92. edycji Oskarów, dowiemy się w nocy z niedzieli na poniedziałek.

O statuetkę dla najlepszego filmu międzynarodowego walczy w tym roku „Boże Ciało” Jana Komasy. W tym roku najwięcej, bo aż 11 szans na statuetki ma „Joker” Todda Phillipsa. Nagrodzony Złotym Lwem na ubiegłorocznym festiwalu w Wenecji obraz został nominowany w kategoriach: najlepszy film, reżyser, scenariusz adaptowany, charakteryzacja i fryzury, muzyka oryginalna, kostiumy, zdjęcia, dźwięk, montaż i montaż dźwięku. Niemal pewna wydaje się wygrana grającego tytułową rolę Joaquina Phoenixa, który za kreację najsłynniejszego psychopaty w historii popkultury zgarnął już m.in. Złoty Glob, nagrodę BAFTA oraz nagrodę Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych. Aktor będzie rywalizował o Oscara z nagrodzonym na festiwalu canneńskim Antonio Banderasem („Ból i blask”), Adamem Driverem („Historia małżeńska”), Leonardo DiCaprio („Pewnego razu… w Hollywood”) oraz Jonathanem Pryce’em („Dwóch papieży”).

Jak podkreślają recenzenci, niespodzianki nie będzie raczej także w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa. Główną pretendentką do tej nagrody pozostaje Renee Zellweger, która w „Judy” stworzyła kreację Judy Garland, amerykańskiej gwiazdy o złamanym życiorysie. Jej najmocniejszą konkurentką jest Saoirse Ronan grająca zbuntowaną, młodą pisarkę Jo March w „Małych kobietkach” Grety Gerwig wg XIX-wiecznej powieści Louisy May Alcott. Poza Zellweger i Ronan w gronie nominowanych znalazły się Charlize Theron („Gorący temat”), Scarlett Johansson („Historia małżeńska”) i Cynthia Erivo („Harriet”).

Za role drugoplanowe najprawdopodobniej nagrodzeni zostaną Laura Dern, przebojowa prawniczka z „Historii małżeńskiej” i Brad Pitt, który w „Pewnego razu… w Hollywood” zagrał kaskadera marzącego o karierze w przemyśle filmowym. W opinii wielu krytyków statuetki te powinny jednak powędrować do Kathy Bates za rolę opiekuńczej matki ochroniarza niesłusznie oskarżonego o udział w przygotowaniu zamachu terrorystycznego w „Richardzie Jewellu” oraz Ala Pacino za kreację legendarnego działacza związkowego Jimmy’ego Hoffy w „Irlandczyku”.

Wśród oscarowych faworytów wymieniany jest dramat wojenny „1917” Sama Mendesa, który może otrzymać łącznie 10 statuetek, w tym dla najlepszego filmu, reżysera, a także za scenariusz oryginalny, zdjęcia, dźwięk i montaż dźwięku. O tyle samo Oscarów walczą „Irlandczyk” Martina Scorsese oraz „Pewnego razu… w Hollywood” Quentina Tarantino. I choć bez wątpienia produkcja stanowiąca ukoronowanie dotychczasowej twórczości autora „Taksówkarza” powinna zostać uhonorowana statuetkami, powszechne są opinie, że jej szanse są niewielkie. Po ubiegłorocznym sukcesie „Romy” Alfonso Cuarona – również produkcji Netfliksa – sporo mówiło się o tym, że Akademia coraz mniej przychylnie patrzy na filmy streamingowego giganta. Grupa członków Akademii – na czele ze Stevenem Spielbergiem – wskazywała, że filmy, które poza platformą streamingową dostępne są w tradycyjnej dystrybucji, zamiast ścigać się z obrazami wyświetlanymi wyłącznie w kinach powinny rywalizować o nagrody telewizyjne.

W obliczu wątpliwości Akademików najmocniejszym kandydatem do nagrody za najlepszą reżyserię i film wydaje się Mendes, który 20 lat temu otrzymał Oscara za reżyserię „American Beauty”. Jednak i Tarantino – jak oceniają branżowe media – byłby idealnym laureatem nagrody reżyserskiej. Wprawdzie na swoim koncie ma już dwie statuetki Akademii, ale wyłącznie za najlepsze scenariusze oryginalne (w 1995 r. za „Pulp Fiction”, a w 2013 r. za „Django”). Wysoko oceniane są też szanse południowokoreańskiego reżysera Bonga Joon-ho, twórcy nagrodzonego canneńską Złotą Palmą „Parasite”. Poważne zastrzeżenia budzi z kolei brak nominacji dla Gerwig za „Małe kobietki”. Film wg klasycznej powieści Louisy May Alcott ubiega się o statuetki m.in. za najlepszy film, scenariusz adaptowany, muzykę oryginalną i kostiumy.

W kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy (dotychczasowa nazwa kategorii to najlepszy film nieanglojęzyczny) pierwsze miejsce w rankingach bukmacherów zajmuje „Parasite”. Tym samym stanowi najpoważniejszą konkurencję dla „Bożego Ciała” Jana Komasy – opowieści o dwudziestoletnim Danielu, który po wyjściu z zakładu poprawczego zostaje omyłkowo wzięty za księdza.

Od czasu światowej premiery, która miała miejsce w sierpniu ub.r. na festiwalu w Wenecji, polski film został doceniony wieloma nagrodami, m.in. Europa Cinemas Label i Inclusive Award Edipo. W obsadzie znaleźli się m.in.: Bartosz Bielenia, Zdzisław Wardejn, Eliza Rycembel, Tomasz Ziętek, Aleksandra Konieczna, Łukasz Simlat i Leszek Lichota. Do filmu wg scenariusza Mateusza Pacewicza zdjęcia zrealizował Piotr Sobociński Jr. Muzykę skomponowali Evgueni i Sacha Galperine, którzy wcześniej odpowiadali za ścieżki dźwiękowe m.in. do „Przeszłości” Asghara Farhadiego i „Dzięki Bogu” Francois Ozona.

Pozostałymi nominowanymi w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy są: „Kraina miodu” Ljubomira Stefanowa i Tamary Kotewskiej (Macedonia), uhonorowani w Cannes Nagrodą Specjalną Jury „Nędznicy” Ladja Ly (Francja) oraz „Ból i blask” Pedro Almodovara (Hiszpania).

Po tym, jak przed ubiegłoroczną galą z roli prowadzącego zrezygnował oskarżony o homofobię komik Kevin Hart i – decyzją Akademii – po raz pierwszy od 30 lat ceremonia odbyła się bez gospodarza ani gospodyni, w tym roku postanowiono powtórzyć tę formułę. Jak argumentowali członkowie Akademii, uroczystość bazującą na „osobowościach sław wręczających nagrody” oglądało 30 mln widzów w Stanach Zjednoczonych, co oznacza „nieznaczny wzrost oglądalności” w porównaniu z rokiem 2018.

Pełną listę tegorocznych nominowanych można znaleźć na stronie Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. O tym, kto znajdzie się w gronie laureatów 92. edycji nagród, dowiemy się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Gala, która odbędzie się w Dolby Theatre w Hollywood w Los Angeles, rozpocznie się o godz. 2 czasu polskiego i będzie transmitowana przez Canal+. Podobnie jak w ubiegłym roku, będzie ją także można śledzić na żywo w Internecie.

Dzień przed ceremonią poznamy nominowanych do Złotych Malin, zwanych anty-Oscarami, czyli nagród dla najgorszych filmów i twórców filmowych. Tym samym po raz drugi w historii laureaci Złotych Malin zostaną ogłoszeni po gali oscarowej, a nie w przeddzień.

Autor: PAP
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy