Piłkarska Fortuna 1 Ligi wznowiła rozgrywki. W rozegranym w Olsztynie pierwszym meczu Stomil zremisował z Chrobrym Głogów 0:0.
Stomil: Skiba – Bucholc, Biedrzycki, Mosakowski, Straus – Siemaszko (68’ Molloy), Tecław, Hajda, Lech (70’ Hinokio), M. Gancarczyk (89’ Carolina) – Sobczak
Chrobry: Szromik – Michalec, Kozak (74’ Piotrowski), Drewniak, Lebedyński, Mandrysz, Ilków Gołąb, Ziemann (74’ Banaszewski), Benedyczak, Praznovsky, Stolc
Żółte kartki: Bucholc, Mosakowski – Benedyczak, Ilków Gołąb
Pierwsza połowa
W pierwszych minutach gry delikatną przewagę mieli goście. Głogowianie dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak niewiele z tego wynikało. W 7 minucie gry olsztynianie groźniej zaatakowali na bramkę Michała Szromika. Po przejęciu piłki w środku pola wyprowadzili szybki kontratak, ale przyjezdni zdołali uchronić się przed utratą bramki, dzięki czujności bramkarza, który przeciął podanie Gancarczyka do Sobczaka.
Dobrą okazję na otwarcie wyniku, biało-niebiescy mieli w 21 minucie gry. Po faulu, z rzutu wolnego uderzał mocno Jakub Mosakowski, ale trafił wprost w bramkarza gości. 4 minuty później, w podobnym miejscu sfaulowany został Grzegorz Lech. Do piłki podszedł Bucholc, który dośrodkował, ale podopieczni Ivana Djurdjevicia zdołali wybić futbolówkę.
Z każdą kolejną minutą zarysowywała się przewaga Stomilu. W 26 minucie rozegraliśmy dobrą, kombinacyjną akcję. Niestety w ostatniej chwili przerwali ją goście i wynik pozostawał bez zmian. Głogowianie próbowali odpowiedzieć 3 minuty później. Z dośrodkowaniem z prawej części boiska dobrze poradził sobie jednak bramkarz Stomilu.
W 39 minucie gry znakomity kontratak wyprowadzili olsztynianie. Po przejęciu piłki we własnym polu karnym, zawodnicy błyskawicznie znaleźli się pod bramką gości. Po wymianie kilku podań strzał oddał Siemaszko, ale dobrą interwencją popisał się Szromik. Skończyło się jedynie na rzucie rożnym, a z którego nie stworzyliśmy zagrożenia. Chwilę później dobrze odpowiedział Chrobry. Składną akcję głogowianie zakończyli strzałem. Nasz bramkarz sparował piłkę na rzut rożny. Stały fragment gry również nie spowodował zmiany rezultatu.
Kilka minut przed końcem pierwszej części gry ponownie groźnie zaatakował Stomil. Prawą stroną boiska piłkę podholował Bucholc, który następnie wstrzelił ją w pole karne gości. Strzelać próbował Sobczak, ale został zablokowany przez stopera gości. Do końca pierwszej odsłony meczu niewiele już się działo i przy stanie 0:0 piłkarze udali się do szatni.
Druga połowa
Drugą odsłonę spotkania lepiej rozpoczęli biało-niebiescy. Chwilę później był rzut rożny. Kilka minut później głową strzelał Lech. Nie udawało się umieścić piłki w siatce. Stomil blisko zdobycia gola był w 53 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najpierw strzelał Biedrzycki, później dobijał Sobczak, a skończyło się dopiero na rzucie rożnym, po którym nie stworzyliśmy zagrożenia. Rywale groźnie odpowiedzieli dopiero w 60 minucie gry. Dośrodkowanie z rzutu wolnego zakończyło się uderzeniem głową Oliviera Praznovskyego, ale na szczęście piłka minęła minimalnie lewy słupek bramki Skiby.
Stomil groźniej zaatakował w 68 minucie. Najpierw lewym skrzydłem przedarł się Sobczak, ale jego strzał został zablokowany. Po chwili był rzut rożny, po którym dobry strzał głową oddał Biedrzycki. Niestety piłka minimalnie minęła bramkę gości. Na kwadrans przed końcem meczu, kilka rzutów rożnych w niewielkim odstępie czasu miała drużyna Chrobrego Głogów. Na szczęście żadne z uderzeń przeciwników, nie zagroziło naszej bramce.
Dobrą okazję do wyjścia na prowadzenie Stomil miał w 80 minucie. Piłka po strzale „Mosaka” poszybowała jednak ponad bramką. Doskonałą okazję stworzył sobie wprowadzony kilka minut wcześniej Koki Hinokio. Japończyk najpierw przedryblował kilku zawodników Chrobrego, po czym oddał strzał na bramkę. Niestety był zbyt lekki, żeby pokonać Michała Szromika.
W 84 minucie gry powinno być 1:0 dla Chrobrego Głogów. Piłkę zmierzającą jednak wprost do naszej bramki, z linii bramkowej wybił Jakub Mosakowski i na tablicy wyników wciąż było 0:0. Chwilę później mogło być z kolei 1:0 dla olsztynian. Kilka szybkich podań na połowie gości zakończyło się strzałem Sobczaka. Dobre uderzenie naszego snajpera zdołał jednak obronić golkiper głogowian.
Choć w ostatnich minutach gry spotkanie wyraźnie się otworzyło, a obie drużyny ruszyły do ataku, to żadna z nich nie potrafiła zdobyć bramki. Tym samym pierwszy mecz po kilkutygodniowej przerwie zakończył się bezbramkowym remisem i podziałem punktów.
– Dobrze, że nie straciliśmy bramki, jednak także jej nie strzeliliśmy. Liczę, że w Sosnowcu będzie jeszcze lepiej – powiedział obrońca Stomilu Jakub Mosakowski.