Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 0 °C pogoda dziś
JUTRO: 0 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Chlapę za oknem wysuszmy dziś piosenką

Fot. pixabay.com

Czy mogę chwycić państwa za rękę i zabrać w podróż kalifornijską autostradą? O, na przykład Fordem Torino, coby i samochód pasował nam do muzyczno-historycznej koncepcji.

Jeśli już państwo się zdecydowali, to zapnijmy pasy i włączmy radio umieszczone gdzieś w desce rozdzielczej tej wspaniałej maszyny. Acha, oczywiście muszę przypomnieć, że to wszystko robimy w przeszłości, cofając się do 1972 roku. Zatem wciskamy przycisk „ON” i muzyka zaczyna nam grać.

To miejsce, ten samochód i ta droga wiążą się z piosenką, która w tym roku, z tego radyjka grała bardzo często. Chodzi o numer zespołu o dość przewrotnej nazwie. Dlaczego przewrotnej? Bowiem America, o której mowa, wcale nie została założona w Stanach Zjednoczonych, a w… Wielkiej Brytanii. Ale to nie przeszkodziło panom, po pierwsze: tak się nazwać, a po drugie: napisać wspaniałą piosenkę pod tytułem „Ventura Highway”.

Czemu to właśnie ten numer zwrócił moją uwagę? Mimo tej pluchy za oknem, tego mocnego wiatru, proszę sobie wyobrazić podróż. Podróż latem, właśnie tym naszym wyimaginowanym samochodem. A w tym całym wyobrażeniu proszę też wcisnąć przycisk „play” poniżej. Ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to wszystko bardzo do siebie pasuje.

Ale trochę o muzycznych konkretach. America nagrała ten numer w 1972 roku. W piosence pojawią się słowa „aligator lizards in the air”, czyli w wolnym tłumaczeniu „jaszczurki aligatora w powietrzu”. „O losie” – można pomyśleć. Albo: „To jakieś wariactwo”. I trochę w tym prawdy. Wokalista grupy, Dewey Bunnel, w jednym z wywiadów opowiadał, że na początku lat sześćdziesiątych pojechał z ojcem na wycieczkę nad wybrzeże. Po drodze złapali gumę. Wtedy zobaczył chmury, których kształt miał układać się właśnie w… Przecież to chyba jasne: jaszczurki aligatora. Ojciec Bunnela zmieniał koło, a on patrzył w niebo.

Kilka lat później Dewey Bunnel przypomniał sobie opisaną wyżej sytuację. Tym razem w jego głowie zamiast chmur pojawiły się nutki. Wyskrobał je na papierze, a efekt pracy pokazał koledze z zespołu. Gerry Bleckley miał się uśmiechnąć. Panowie zagrali. I powstała piękna pieśń.

Zaraz, zaraz. My cały czas w tym samochodzie. Dokąd jedziemy? E tam, czy to ważne?

(mlew/łw)