Elbląg, Aktualności, Aplikacja mobilna
Coraz głośniej o problemach rybaków na Zalewie Wiślanym
Mały zasób ryb w Zalewie Wiślanym oraz rosnąca liczba fok w zatoce – to według rybaków z województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego główne problemy, z którymi borykają się na co dzień. Mówili o nich podczas spotkania roboczego w Suchaczu. Prezentowano tam założenia Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze”.
– Naszym głównym problemem, z którym zmagamy się w ostatnich latach, są foki – powiedział Roman Cieśluk, rybak z miejscowości Jantar. – Teraz w okolicach ujścia Wisły może być ich nawet 400 – dodał.
Żyliśmy głównie z łososia, czyli troci bałtyckiej. W tej chwili łowimy głównie łby, albo korpusy. Resztę zjada foka
– dodał Tadeusz Cieśluk, który także łowi na Zatoce Gdańskiej.
Tymczasem rybacy pracujący na Zalewie Wiślanym twierdzą, że od wielu lat zasób ryb w tym akwenie systematycznie spada.
Łowię tu 22 lata. Kiedyś były tu ogromne ilości śledzia i sandacza. One zaginęły
– mówił Paweł Kozioł.
Dlaczego tak się dzieje? Rybacy podkreślają, że nie dlatego, iż gatunki zostały „przełowione”, ale woda w Zalewie Wiślanym szybko się oczyszcza. Ponadto wzrasta jej zasolenie. – Mówi się o tawernach solankowych w Kosakowie.
– Wczoraj byłem na wodzie – dodał Paweł Jadczuk.
Przejrzystość wody w Kątach Rybackich jest na półtora metra. Kiedyś tu było błoto. Woda się zmienia
– przekonywał.
Rybacy z Zalewu Wiślanego wiosną łowią śledzie, później sandacze i leszcze, a jesienią węgorze. Przez cały rok z wody wyciągają okonie i płocie.
Spotkanie w Suchaczu głównie dotyczyło jednak możliwości pozyskiwania unijnych środków z Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze” na lata 2014-2020. Tomasz Nowakowski, wiceprezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która także zajmuje się wnioskami rybaków, sam zaważa jednak, że są opóźnienia w obsłudze tak zwanych wniosków rybnych. Dlatego liczba urzędników, którzy się nimi zajmują została podwojona.
Kołdra agencyjna jest mocno rozciągnięta pomiędzy programy rybny i rolny. Musimy mieć świadomość tego, że wnioski są obsługiwane praktycznie przez tych samych pracowników
– mówił Nowakowski.
Zainteresowanie programem „Rybactwo i Morze” jest bardzo duże – twierdzi Marcin Kazimierczuk, wiceszef warmińsko-mazurskiej ARiMR.
Rybacy aktywnie biorą udział w składaniu i aplikowaniu o tę pomoc
– dodał.
Potwierdzają to sami rybacy, którzy przyjechali na spotkanie do Suchacza. – Pozyskałem pieniądze na modernizację łodzi – powiedział Radiu Olsztyn Paweł Jadczuk. – Ja natomiast złożyłem wnioski na wymianę narzędzi połowowych i na stworzenie nowego łańcucha produkcji – przyznał Paweł Kozioł.
Polsce na program „Rybactwo i Morze” przyznano ponad 531 milionów euro, co razem z wkładem z budżetu krajowego w wysokości około 179 milionów euro, daje ponad 710 milionów euro.
Posłuchaj relacji Marka Lewińskiego
Autor: M. Lewiński
Redakcja: A. Dybcio