Elbląg wspomina rocznicę ofensywy Armii Czerwonej. Walki obróciły miasto w gruzy
77 lat temu zaczęły się walki o Elbing, dzisiejszy Elbląg. Miasto było pełne uchodźców z różnych części Prus Wschodnich, którzy szukali ucieczki przed Armią Czerwoną.
W Elblągu było dużo cywili, a bardzo mało wojska. Do jego obrony wystawieni zostali młodzi ludzie bez doświadczenia, który nie mieli szans z nadcierającą armią. Dowodzący obroną nie zgodzili się na ewakuację kobiet i dzieci. Obrońcy miasta dostali od Himmlera rozkaz bronienia go do ostatniej kropli krwi.
To początek końca Elbinga i gehenny uwięzionych w pułapce ludzi, przede wszystkim mieszkańców, uchodźców i przymusowych robotników różnej narodowości.
To najbardziej tragiczny czas w historii Elbinga i Elbląga. Ja nazywam to dniami zagłady
– mówi Tomasz Stężała, autor książek o wojennym Elblągu.
Zaciekłe walki, na przełomie stycznia i lutego, obróciły miasto w gruzy. Zniszczona została zabytkowa zabudowa Starego Miasta, a także całe Śródmieście. Trudno określić ilu cywilów zginęło. Wielu spośród przedwojennych elblążan utonęło w czasie panicznej ucieczki na Zachód przez Zalew Wiślany. Walki zakończyły się 12 lutego, choć przez kilkadziesiąt lat, na rozkaz Stalina, podawana była data 10 lutego.
Ilu ludzi zginęło do dziś nie wiadomo, ale liczbę ofiar szacuje się nawet na dziesiątki tysięcy. Wśród nich jest od 3 do 5 tysięcy żołnierzy niemieckich i niemal 3 tysiące rosyjskich.
Posłuchaj relacji Miry Stankiewicz
Autor: M. Stankiewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy