Elbląski Port Morski odrabia straty po 4-letnim zastoju
Port Morski w Elblągu zakończył ubiegły rok na plusie. Zysk jest niewielki, bo wynosi niespełna 120 tysięcy złotych, ale władze miasta są zadowolone ze stałego postępu.
Wcześniej przez kilka lat, aż do 2009 roku, ze względu na rosyjską blokadę swobodnej żeglugi po Zalewie Wiślanym port praktycznie nie pracował.
Od 4 lat trwa odzyskiwanie kontrahentów i budowanie rynku przeładunków na nowo – podkreśla prezydent Elbląga Jerzy Wilk. Do prawie 290 tysięcy ton wzrosła liczba przeładunków, jest zysk, a więc jestem zadowolony – dodaje prezydent Elbląga.
Z roku rok rośnie liczba armatorów korzystających z portu. Są to firmy polskie lub z większościowym udziałem polskim z rosyjskimi partnerami. W tym sezonie pojawią się kolejni. Jeden z nich zakupił dwie nowoczesne, samobieżne barki, liczymy też ma największego gracza na rynku czyli OT Logistics ze Szczecina – informuje Arkadiusz Zgliński, dyrektor Portu Morskiego w Elblągu.
Dyrektor Portu Morskiego szacuje, że jeśli w nowym sezonie będzie można w Elblągu odprawiać również produkty pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, to w najbardziej optymistycznym wariancie, przeładunki mogą sięgnąć nawet 600 tysięcy ton. (mstan/bsc)