Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 24 °C pogoda dziś
JUTRO: 24 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Grypa ptaków zaatakowała gminę Iława

Liczba ognisk wykrytych, od początku roku, w gospodarstwach na terenie gminy Iława jest tak duża, jak w ubiegłym roku w całym województwie warmińsko-mazurskim. Wszystko wskazuje na to, że to efekt migracji dzikich ptaków.

Pierwszym w tym roku gospodarstwem dotkniętym grypą ptaków w regionie była hodowla indyków w miejscowości Dziarny w gminie Iława. Obecność wirusa potwierdzono 8 lutego.

Przy pierwszym ognisku w miejscowości Dziarny znaleziono martwego łabędzia, który był zakażony wirusem grypy ptaków

– poinformował wojewódzki lekarz weterynarii Jerzy Koronowski.

W sumie, w gminie Iława, w ciągu zaledwie dwóch tygodni wykryto łącznie 6 ognisk grypy ptaków w gospodarstwach hodujących drób. Dla porównania – w całym województwie warmińsko-mazurskim – w ubiegłym roku było 6 ognisk.

Dla rolników z Iławy i okolic to bardzo trudna sytuacja, bo nawet ci nieco oddaleni od ognisk choroby muszą wstrzymywać przyjmowanie nowych piskląt.

Jestem z drugiej strony Iławy, a łapię się w strefie zapowietrzonej. Mieliśmy teraz przygotowywać się na wstawienie gęsi, miały być w marcu. Będą dopiero w kwietniu. Dla mnie miesiąc przestoju to poważne straty. Poza tym samo ryzyko tego, że coś się może wydarzyć. Co roku przecież wyskakują jakieś ogniska. To jest ogromny strach

– przyznał hodowca drobiu Mariusz Musiał.

Rozprzestrzenianiu się grypy sprzyja pogoda. Ponieważ jest cieplej, niż powinno być w lutym, zaczęły się migracje dzikich ptaków. Do tego znaczenie ma brak słońca.

Cały czas pochmurno, cały czas pada deszcz albo mży, więc to jest idealna pogoda, idealne warunki do przenoszenia się wirusa grypy, który jest wirusem bardzo wrażliwym na światło słoneczne, na promieniowanie ultrafioletowe. Teraz tego nie widzimy, stąd to się szerzy

– tłumaczył Jerzy Koronowski.

Duże znaczenie ma także zagęszczenie gospodarstw drobiarskich w regionie.

Teren ten jest bardzo mocno obsadzony kurnikami i stąd łatwość szerzenia się choroby. Dość powiedzieć, że na obszarze pięciu kilometrów na dwa kilometry wszystkie te ogniska wystąpiły

– dodał Jerzy Koronowski.

Hodowcom pozostaje bioasekuracja, z którą – jak twierdzi inspekcja weterynaryjna – nie jest źle. Ale całkowicie odizolować się nie da.

Nie jesteśmy w stanie stworzyć hermetycznego opakowania.  Najlepiej byłoby stworzyć kopułę i zamknąć się w środku

– mówił Mariusz Musiał.

Stada, w których pojawił się wirus, są od razu likwidowane. Inspekcja weterynaryjna nakazała też prewencyjne wybicie sześciu kolejnych stad w najbliższej okolicy.

Posłuchaj wypowiedzi

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy