Krecia robota spędza sen z powiek lotnikom
Elbląscy lotnicy wciąż bezskutecznie walczą z kretami. Lotnisko Elbląskiego Aeroklubu nie ma utwardzonego pasa, a trawiastą nawierzchnię, a raczej to co pod nią wyjątkowo upodobały sobie te zwierzęta.
Zwierzaki mają swoje korytarze i nory pod powierzchnią całego obiektu. Kopce pojawią się w różnych miejscach, choć są systematycznie niwelowane.
Codzienne jeździ ciągnik, który zrównuje nawierzchnię. Wszystko na nic, bo krety są niestrudzone. Jedyną metodą by zapewnić lotnikom bezpieczne starty i lądowania to utwardzenie pasa, na co aeroklubu nie stać. Jego działacze zamierzają poszukać pieniędzy z jednego z licznych programów unijnych – wyjaśnia Maciej Leśniewski – dyrektor elbląskiego Aeroklubu.
(mstan/łw)