Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 5 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Rozpoczął się jubileuszowy Turniej Czterech Skoczni

Fot. PAP/Grzegorz Momot

We wtorek kwalifikacjami w Oberstdorfie rozpoczęła się jubileuszowa, 70. edycja narciarskiego Turnieju Czterech Skoczni. Grono faworytów jest wyjątkowo szerokie, ale trudno wśród nich umieścić Polaków, którzy sezon zaczęli słabo.

W tym sezonie odbyło się już dziewięć indywidualnych konkursów, a wygrywało sześciu różnych zawodników. Trzy zwycięstwa odnotował Japończyk Ryoyu Kobayashi, a dwa Niemiec Karl Geiger, który prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Lider naturalnie jest zaliczany do faworytów TCS. W 12 przypadkach właściciel żółtego plastronu nie zawodził i wygrał tę prestiżową imprezę. Geiger jest też wielką nadzieją Niemców na przełamanie niemocy w TCS. Ostatnim triumfatorem z tego kraju jest bowiem Sven Hannawald, a 6 stycznia minie dokładnie 20 lat od jego sukcesu. Geiger i Kobayashi nadawali ton w przedświątecznych zawodach w Engelbergu. Obaj odnieśli w Szwajcarii po jednym zwycięstwie i raz byli na drugim miejscu. Liczyć powinni się też broniący Kryształowej Kuli Norweg Halvor Egner Granerud i Austriak Stefan Kraft.

Z Polaków nadzieje wiązać można w zasadzie tylko z Kamilem Stochem, który wręczaną zwycięzcy statuetkę „Złotego Orła” zdobył już trzykrotnie: w sezonach 2016/17, 2017/18 i ostatniej edycji. Trzykrotny mistrz olimpijski zwykle nie błyszczy na początku sezonu, ale obecny cykl zaczął najsłabiej od 2015 roku, kiedy przed TCS nawet raz nie znalazł się na podium. Teraz może się pochwalić trzecią lokatą zajęta 11 grudnia w Klingenthal.

Przede wszystkim jadę tam z nadziejami na dobre skakanie i to jest mój główny cel. Na pewno stać mnie na bardzo dobre występy, natomiast prawdą jest, że w tym sezonie nic nie przychodzi mi łatwo i każdy metr muszę sobie wręcz wyszarpać

– powiedział Stoch o nastroju przed turniejem.

– Mimo to jestem spokojny i głęboko wierzę, że będzie naprawdę dobrze. A jeżeli te starty zakończą się sukcesem, to na pewno będzie on jeszcze bardziej smakował, bo wiem, jak wybitnie ciężko na niego zapracowałem – dodał.

TCS rządzi się swoimi prawami i nie raz zdarzyło się, że wygrywał go skoczek niebrany pod uwagę. Bardzo jaskrawym przypadkiem jest Thomas Diethart, który triumfował w sezonie 2013/14, choć w klasyfikacji generalnej PŚ zajmował przed rozpoczęciem turnieju 24. miejsce.

Dwie edycje temu niespodziankę sprawił Dawid Kubacki. Zwyciężył, choć mało kto odważył się wymieniać go nawet w szerokim gronie faworytów, po tym gdy w Engelbergu zajął 22. i 47. miejsce. Później jednak prezentował się świetnie i na podium stanął w 10 kolejnych konkursach.

Polskę w TCS reprezentować będzie sześciu zawodników. Oprócz Stocha i Kubackiego, wybrańcami trenera Michala Dolezala są: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Paweł Wąsek i Jakub Wolny.

Osiem razy, w tym pięć na najwyższym stopniu, stali Polacy na podium narciarskiego Turnieju Czterech Skoczni. W ostatniej 69. edycji triumfował Kamil Stoch, a trzeci był Dawid Kubacki. Stoch ma już w dorobku trzy triumfy w tej prestiżowej imprezie, wcześniej wygrał w sezonach 2016/17 i 2017/18. Kubacki najlepszy był w 2020 roku, a w 2001 od wygrania TCS pasmo swoich wielkich sukcesów zapoczątkował Adam Małysz. W sumie Polacy 23 razy kończyli TCS w czołowej szóstce. Pierwszy uczynił to Antoni Wieczorek w sezonie 1961/62, kiedy zajął piątą pozycję.

Od sezonu 1979/80 TCS, określany mianem narciarskiego Wielkiego Szlema czy odpowiednika kolarskiego Tour de France, zaliczany jest do klasyfikacji PŚ. Przy okazji 45. edycji wprowadzono system KO polegający na tym, że na podstawie wyników kwalifikacji tworzonych jest 25 par (według klucza: 1. z 50., 2. z 49. itd.) pierwszej serii punktowanej. Do finału awansuje każdy zwycięzca pary oraz pięciu „szczęśliwych przegranych”, czyli zawodników z najwyższymi notami spośród pokonanych w parach.

Teraz największą zmianą jest znaczny wzrost premii dla zwycięzcy. Triumfator zamiast 20 tys. franków szwajcarskich otrzyma aż 100 tys.

Z powodu pandemii konkursy w Niemczech – w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen – odbędą się bez kibiców. W Austrii natomiast w Innsbrucku na trybunach będzie mogło być cztery tysiące osób, a na finale w Bischofshofen – 3,5 tys.

Program

1. konkurs – Oberstdorf (Niemcy)

28 grudnia, wtorek
14.15 – oficjalny trening
16.30 – kwalifikacje

29 grudnia, środa
15.00 – seria próbna
16.30 – pierwsza seria konkursowa
———————————

2. konkurs – Garmisch-Partenkirchen (Niemcy)

31 grudnia, piątek
11.45 – oficjalny trening
14.00 – kwalifikacje

1 stycznia 2022, sobota
12.30 – seria próbna
14.00 – pierwsza seria konkursowa
———————————

3. konkurs – Innsbruck (Austria)

3 stycznia, poniedziałek
11.15 – oficjalny trening
13.30 – kwalifikacje

4 stycznia, wtorek
12.00 – seria próbna
13.30 – pierwsza seria konkursowa
———————————

4. konkurs – Bischofshofen (Austria)

5 stycznia, środa
15.00 – oficjalny trening
16.30 – kwalifikacje

6 stycznia, czwartek
15.30 – seria próbna
16.45 – pierwsza seria konkursowa

Źródło: PAP
Redakcja: M. Rutynowski