Śmierć Szymonka na wokandzie
Sprawa półtorarocznego Szymona z Elbląga wraca na wokandę i będzie jeszcze raz rozpoznana. Tak zdecydował Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który ponownie uchylił wyrok w sprawie śmierci chłopca.
Dziecko zmarło 5 lat temu od obrażeń jamy brzusznej. Powodem uchylenia dotychczasowego wyroku było m.in. to, że podczas ostatniego procesu na niektórych rozprawach oskarżony nie miał obrońcy – adwokat z wyboru wypowiedział mu pełnomocnictwo, a sąd nie uwzględnił wniosku o przyznanie mu adwokata z urzędu.
W październiku ub. roku Sąd Okręgowy w Elblągu skazał oskarżonego w tej sprawie Tomasza M. na 7 lat i 8 miesięcy za śmiertelne pobicie półtorarocznego chłopca. Chłopiec miał m.in. rozerwaną wątrobę i stłuczone serce a także krwotok wewnętrzny, na skutek czego zmarł po dwóch godzinach – nie wezwano do niego pomocy.
Dziecko było synem konkubiny Tomasza M. Zdaniem prokuratury Tomasz M. uderzył je pięścią w brzuch za to, że chłopczyk nie chciał jeść. Tomasz M. twierdzi natomiast, że potknął się o zabawki leżące na podłodze i nieszczęśliwie podparł ręką o brzuch i klatkę piersiową chłopca. Tomasz M. uprawiał w miejscowym klubie sportowym boks, był już wcześniej trzykrotnie karany: za oszustwo, włamanie i sprzedaż narkotyków dzieciom. (gol/as)