Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 2 °C pogoda dziś
JUTRO: 10 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Zenon Złakowski i Krzysztof Kierski wspominają wybory 4 czerwca 1989 roku

fot. Przemysław Getka

Trzydzieści lat temu, 4 czerwca 1989 roku, odbyły się częściowo wolne wybory do Sejmu i wolne wybory do Senatu. Zakończyły się spektakularnym zwycięstwem Solidarności. Był to początek przemian politycznych w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

Zenon Złakowski – od 1981 roku związany z NSZZ „Solidarność”, w latach 1989-91 poseł na Sejm z ramienia Komitetu Obywatelskiego i Krzysztof Kierski, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej w Olsztynie byli gośćmi Agnieszki Lipczyńskiej i Małgorzaty Sadowskiej w Bliższych spotkaniach.

A. Lipczyńska: 30 lat temu w Polsce odbyły się częściowo wolne wybory.

M. Sadowska: I to taki eufemizm, który powtarzamy, bo częściowo wolne, a częściowo właśnie nie.

A. Lipczyńska: Niektórzy mówią, że może trzeba było więcej ugrać, może można było więcej osiągnąć wtedy? Panie Zenonie, jak pan na to patrzy?

Z. Złakowski: Na pewno należy wyjść od Okrągłego Stołu. Tam zostały zarysowane pewne ramy dotyczące przyszłego parlamentu. Wiemy, że niecała opozycja jakby popierała tego rodzaju układ, niemniej jednak mnie się wydawało od samego początku, że to jest pewna szansa. Pewna szansa, bo wiadomo, że demokratyzacja, to jest pewien proces. Do tej pory spieramy się, niektórzy krytykują te wybory 4 czerwca, inni wprost przeciwnie, że miały one duże znaczenie. Ja uważam, że te wybory miały duże znaczenie, ponieważ one rozpoczęły proces, bo nie można powiedzieć, że 4 czerwca skończyła się komuna. Właściwie trwa cały czas do tej pory.

K. Kierski: To był początek upadku po prostu reżimu komunistycznego. Przypomnimy jednak, że generał Jaruzelski, który został prezydentem – ja bym go określił nawet super prezydentem – miał tak naprawdę takie prerogatywy, że mógł nie podając zbytnio powodu rozwiązać parlament, na którym tak zależało wielu wyborcom. Mógł zdecydowanie bardziej wyhamować te przemiany. I odnosząc się też do kontekstu europejskiego warto tutaj podkreślić, że o ile pierwsze półrocze 89 roku było bardzo aktywne w Polsce, o tyle drugie już niekoniecznie. Przypomnijmy, kiedy Wałęsa rozmawia z członkami władz partyjno-rządowych zimą i wiosną 89 roku, to w Czechosłowacji Vaclav Havel jest jeszcze w więzieniu. Natomiast w drugiej połowie, kiedy u nas Jaruzelski, Kiszczak i inni ludzie nadal są u władzy Vaclav Havel zostaje już w grudniu demokratycznym prezydentem Czechosłowacji. Tak, więc warto ten rok podzielić na 2 części.

Z. Złakowski: Właśnie, dlatego uważam, że o ile Okrągły Stół i potem te wybory rozpoczęły pewien proces, to później – można powiedzieć – opozycja, to znaczy Solidarność i cały ten ruch opozycyjny nie wykorzystała szansy. Nie wykorzystała szansy, bo przecież wkrótce w ogóle rozwiązał się podmiot, z którym układała się opozycja, czyli Polska Zjednoczona Partia Robotnicza przestała istnieć, a my nadal- znaczy decydenci niektórzy nadal niewolniczo trzymali się w ogóle tego układu.

Z naszego regionu w wyniku wyborów 4 czerwca 1989 roku do Senatu dostał się Erwin Kruk z 58-procentowym poparciem oraz Antoni Jutrzenka-Trzebiatowski z 53-procentowym poparciem. Do Sejmu dostał się Zenon Złakowski z wynikiem 56 procent, Grażyna Langowska z wynikiem 62 procent, oraz Józef Lubieniecki z wynikiem 53 procent głosów.

 

Redakcja: K. Ośko za D. Kucharzewska