Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Siatkówka, Region
Półfinał PlusLigi nie dla siatkarzy Indykpolu AZS
Półfinał PlusLigi nie dla Indykpolu AZS-u Olsztyn. Akademicy przegrali na wyjeździe ze Skrą Bełchatów po ciężkim i wyrównanym spotkaniu 2:3.
Konieczny był trzeci mecz, żeby wyłonić zwycięzcę ćwierćfinału. W pierwszym spotkaniu w Bełchatowie górą byli akademicy, w rewanżu w Iławie wygrała Skra. Walka prowadzona była do dwóch zwycięstw.
Gospodarze przejęli inicjatywę już w pierwszych akcjach meczu. Doprowadzili do stanu 5:1, a następnie 12:7. Kiedy na tablicy wyników było 18:11, akademicy zaczęli odrabiać straty. Zdobyli 10 punktów, tracąc tylko 3. Od stanu 21:21 zespoły grały na przewagi. Indykpol AZS miał 3 piłki setowe, ale ostatecznie przegrał 27:29.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od wymiany punkt za punkt. Od połowy seta Indykpol objął prowadzenie, a w podwyższeniu wyniku znacząco pomógł olsztyński przyjmujący Torey DeFalco. Przy stanie 18:12 dla akademików powtórzyła się sytuacja z pierwszej partii – jednak tym razem to Skra musiała „gonić”. Zniwelowała przewagę do zaledwie jednego punktu (21:20 dla olsztynian). Zawodnicy Javiera Webera nie dali się przełamać i wygrali 25:23.
W trzecim secie również zwyciężyli gospodarze. Indykpol AZS Olsztyn dotrzymywał im kroku do wyniku 9:9. Skra sukcesywnie powiększała prowadzenie (11:9, 13:10, 17:13). Od wyniku 20:14 obie drużyny zdobyły po 5 punktów, co wystarczyło bełchatowianom do zwycięstwa 25:19.
Stojący przed groźbą przegranej w całym meczu i ćwierćfinale zawodnicy ze stolicy Warmii i Mazur bardzo zmobilizowani podeszli do czwartego seta spotkania. Już od pierwszych akcji przejęli inicjatywę i wyszli na prowadzenie 3:1. Kolejne wymiany to powiększanie punktowej zdobyczy i kilku punktowe prowadzenie (10:5; 18:14). Niemniej gospodarze nie zostawali w tyle i gonili wynik zbliżając się kilkukrotnie na 2 „oczka”. Skuteczna gra akademików sprawiła, że o wygranej w decydującym meczu o półfinał mistrzostw Polski miał zdecydować piąty set.
Ostatnia partia rozpoczęła się od dwupunktowego prowadzenia siatkarzy z Warmii i Mazur. Akademicy przez pierwszą część seta utrzymywali taką przewagę. Przy stanie 10:7 podopieczni Javiera Webera stracili trzy punkty. Przy remisie 10:10 trener AZS-u poprosił o przerwę. Od tej chwili rozpoczęła się walka punkt za punkt. Tym razem to Skra wyszła na prowadzenie i doprowadziła do piłki meczowej przy stanie 14:12, którą chwilę później zamieniła na zwycięstwo w całym meczu.
O przyczyny porażki w tym decydującym momencie całej rywalizacji zapytaliśmy kapitana „Indyków” Robberta Andringę.
TŁUMACZENIE:
[Nie poddali się, zagrywali bardzo mocno, z resztą jak w każdym z tych 3 spotkań. Regularne zagrywki po 100-110 km/h. Nigdy nie mieliśmy łatwego przyjęcia ich zagrywki. Mogliśmy zrobić przejście i kontrolować tego tie-breaka, niestety Skra na to nie pozwoliła.]
Z odwrócenia losów w końcówce spotkania cieszył się środkowy Skry Bełchatów Karol Kłos.
Środkowy AZS-u Mateusz Poręba z trudem powstrzymywał łzy po spotkaniu.
Zatem PGE Skra Bełchatów będzie walczyć o medale mistrzostw Polski, natomiast olsztyńskiemu AZS-owi pozostaje rywalizacja o 5. lub 7. miejsce. O którą konkretnie pozycję akademicy będą walczyć, zadecyduje… jutrzejsze, decydujące spotkanie ćwierćfinałowe między Jastrzębskim Węglem a Treflem Gdańsk.
Redakcja: K. Ośko/M. Rutynowski/P. Świniarski