Gorący doping nie pomógł. Indykpol AZS Olsztyn przegrał z Jastrzębskim Węglem
Mistrzowie Polski z Jastrzębia-Zdroju rozbili olsztynian w trzech setach. Katem gospodarzy okazał się ich były lider Jan Hadrava. Siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn przegrali w Iławie z Jastrzębskim Węglem 0:3 (21:25, 18:25, 20:25).
Mistrzowie Polski kontrolowali pojedynek, a olsztyński zespół musiał sobie znów radzić bez kontuzjowanego Meisama Salehiego oraz Taylora Averilla. Ten pierwszy ma uraz barku, a drugi narzeka na ból kolana.
Posłuchajmy dwugłosu trenerskiego. Szkoleniowiec olsztynian Marco Bonitta.
TŁUMACZENIE
Graliśmy przeciwko silnemu zespołowi. Jastrzębie zagrało świetnie. Chcieliśmy wznieść się na wyżyny umiejętności, ale nie mamy dwóch kluczowych graczy, choć to nie jest wymówka. Oni grali dobrze, a my źle. I taki jest tego rezultat. Muszę na spokojnie obejrzeć ten mecz. Na razie, na gorąco, ciężko powiedzieć coś więcej.
Ok, ale już tydzień temu widać było, że Karol Butryn zgubił formę z pierwszych ośmiu meczów. Może tu jest przyczyna?
Nie chcę odpowiadać teraz. Na pewno musimy porozmawiać.
A co z Averillem?
Taylor ma problemy z kolanem. Nie chcieliśmy ryzykować. W poniedziałek ma rezonans, wtedy zobaczymy co się dzieje.
Z postawy drużyny zadowolony był szkoleniowiec gości Andrea Gardini.
TŁUMACZENIE
Mówiąc szczerze, jestem nad wyraz zadowolony z postawy drużyny. Ostatnie dni były miażdżące dla nas: covid, kontuzje – Stephen Boyer przeszedł już operację… Szok. Czasem na treningach miałem 7-8 zawodników. Trudny czas, dlatego jestem dumny z drużyny. Zagrali bardzo dobrze, byli skoncentrowani w zasadzie przez całe spotkanie. To nie jest tak, że AZS zagrał słabo. To my tak poprowadziliśmy spotkanie, że nie oddaliśmy ani jednej partii.
Najwięcej punktów dla olsztynian zdobył środkowy Mateusz Poręba, który zapisał na swoim koncie 12 oczek. Ze swojej gry młody środkowy był całkiem zadowolony, ale z przebiegu meczu już nie.
Dobrze się przygotowaliśmy (…) Musieliśmy oddać chłopakom, że dobrze grają (…) Szkoda, że nasz dzisiejsza gra była inna niż zawsze (…) Nie było łatwo (…)
Klasą sam dla siebie był w tym meczu Jan Hadrava. Były atakujący Indyków zdobył dla jastrzębian 22 punkty.
To nie jest łatwy czas dla naszej drużyny. Mamy bardzo dobry kolektyw, który bardzo dobrze komunikuje się (…) Pokazaliśmy to dzisiaj (…) Mam nadzieję, że za tydzień pokażemy taką samą jakość i uda nam się wygrać (…) Zobaczymy… może kiedyś wrócę do Olsztyna. Nikt nie zna przyszłości.
Czeski atakujący bronił barw Indykpolu AZS w czterech sezonach (2016-2020), był jego podporą i jedną z największych gwiazd. Wracając do PlusLigi przed bieżącym sezonem miał mieć już inną rolę, uzupełniając duet z mistrzem olimpijskim. Tymczasem kontuzja Stephena Boyera, który od startu rozgrywek był numerem jeden w pomarańczowej ekipie spowodowała, że to Czech wskoczył do pierwszego składu.
W Iławie rozgrywający Benjamin Toniutti postanowił posłać Czechowi mnóstwo piłek. Ten system działał niemal bezbłędnie. Gospodarze zupełnie nie mogli sobie poradzić atakującym, który był bardzo skuteczny, często wybijając piłkę po rękach blokujących.
Jastrzębianie wygrali po raz ósmy w sezonie, olsztynianie przegrali po raz trzeci. Była to pierwsza porażka Indykpolu AZS po siedmiu zwycięstwach z rzędu.
Indykpol AZS Olsztyn – Jastrzębski Węgiel 0:3 (21:25, 18:25, 20:25)
Indykpol AZS Olsztyn: Robbert Andringa, Karol Butryn, Torey Defalco, Jan Firlej, Szymon Jakubiszak, Mateusz Poręba – Jędrzej Gruszczyński (libero) – Jakub Ciunajtis, Jan Król, Dawid Siwczyk.
Jastrzębski Węgiel: Trevor Clevenot, Tomasz Fornal, Jurij Gladyr, Jan Hadrava, Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski – Jakub Popiwczak (libero) – Rafał Szymura, Eemi Tervaportti.
Redakcja: A. Niebojewska za plusliga.pl
B. Świerkowska-Chromy za M. Świniarski