Indykpol AZS Olsztyn przegrał z Treflem Gdańsk po zaciętym spotkaniu
Siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn przegrali u siebie z Treflem Gdańsk 2:3 (25:20, 16:25, 18:25, 25:19, 11:15).
Początek pierwszej partii był wyrównany, jednak od połowy seta to Indykpol wypracował sobie przewagę, której nie oddał do końca. Podopieczni Michała Mieszko Gogola popełniali mało błędów własnych, a skuteczny w ataku był Czech Jan Hadrava. Przełożyło się to na wygraną Akademików 25:20.
Zgoła odmienny przebieg miała druga partia. Kontrola od początku była po stronie gdańszczan, którzy w pewnym momencie prowadzili nawet ośmioma punktami. Olsztynianie nie mogli znaleźć recepty na atakującego rywali, Macieja Muzaja. W efekcie przegrali tego seta 16:25.
Podobnie wyglądała trzecia odsłona meczu. Podopieczni Andrei Anastasiego dominowali w Hali Urania, zaś w szeregach Akademików mnożyły się błędy własne. Wygrana Trefla ani na moment nie była zagrożona i ostatecznie gdańszczanie triumfowali 25:18.
Początek czwartego seta wyglądał jak dwie poprzednie partie – Gdańsk od razu wyszedł na 3-4 punkty przewagi. Jednak kapitalna seria 6 punktów z rzędu wywindowała Indykpol AZS na prowadzenie. Olsztynianie odzyskali luz w ataku oraz pewnie przyjmowali. W decydującym fragmencie seta gospodarze prowadzili 21:18. Akademicy nie wypuścili tego seta z rąk i wygrali 25:19, doprowadzając do tie-break’a.
Decydujący set lepiej rozpoczął się dla Trefla, w końcówce jednak Indykpol zbliżył się na jeden punkt. Nie wystarczyło to jednak na dobrze dysponowanych rywali. Trefl Gdańsk pokonał Indykpol AZS Olsztyn 15:11, a w całym meczu 3:2.
Trener olsztynian, Michał Mieszko Gogol żałował straconych szans w początkowych fragmentach setów:
Poza tym w takim momencie, jak tie-break nie możemy grać miękko. Mieliśmy w tym secie kilka kontrataków i powinniśmy puścić rękę, aby budować naszą przewagę lub niwelować przewagę przeciwnika.
Czeski atakujący Indykpolu Jan Hadrava zwracał uwagę, że kluczowym elementem spotkania była zagrywka:
Równie dobrze mogło być 3:1 dla Trefla, dobrze że wróciliśmy do gry w czwartym secie. Drużyna, która lepiej zagrywała, wygrywała.
Autor: P. Świniarski/A. Dybcio
Redakcja: A. Dybcio