Mistrz Polski za mocny. AZS wraca do Olsztyna bez punktów
Siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn przegrali na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3 (21:25, 18:25, 25:17, 16:25) w rozgrywkach PlusLigi.
Po wyrównanym początku, ZAKSA z czasem odjechała na kilka oczek. W zespole Mistrza Polski skutecznie atakował Bartłomiej Kluth, zaś u akademików szwankowało przyjęcie zagrywki. Kędzierzynianie prowadzili nawet 4 punktami, jednak z czasem podopieczni Daniela Castellaniego potrafili zbliżyć się do przeciwnika nawet na 1 punkt, głównie dzięki dobrej dyspozycji Damiana Schulza i Wojciecha Żalińskiego. Niestety AZS w końcowej fazie seta popsuł zbyt dużo zagrywek, przegrywając pierwszego seta 21:25.
W drugiej partii gospodarze od razu uzyskali przewagę 5-6 punktów. Kędzierzynianie bombardowali zagrywką oraz wyprowadzali skuteczne kontry, a akademicy momentami wyglądali na bezradnych. Ostatecznie Indykpol przegrał drugiego seta 18:25.
Niekorzystny wynik nie załamał jednak olsztynian, którzy w trzeciej odsłonie zaprezentowali zgoła odmienną siatkówkę. U Akademików wróciła skuteczność w ataku, świetnie prezentował się Robbert Andringa. ZAKSA natomiast zaczęła popełniać proste błędy. Efekt? Wygrana gości 25:17.
Mistrzowie Polski nie chcieli doprowadzić do ewentualnego tie-break’a i zabrali się do pracy, by zakończyć mecz w czterech setach. Kędzierzynianie od początku, jak się okazało, ostatniego seta uzyskali bezpieczną, 4-5 punktową zaliczkę. AZS natomiast, podobnie jak w dwóch pierwszych partiach, stracił skuteczność, dużo gorzej wyglądało również przyjęcie zagrywki. W zespole Nikoli Grbicia prym wiódł Aleksander Śliwka, dobrze prezentował się Łukasz Kaczmarek, który zastąpił na parkiecie Bartłomieja Klutha. ZAKSA wygrała seta 25:16 i cały mecz 3:1.
Najlepszym zawodnikiem meczu został uznany wspomniany wyżej Aleksander Śliwka.
Rozgrywający klubu z Kortowa – Przemysław Stępień uważa, że o porażce zdecydowały własne błędy.
Przed tym spotkaniem kibice głośno mówili, że inny wynik, niż 3:0 dla ZAKSY będzie niespodzianką. Co na to MVP spotkania, były przyjmujący Indykpolu AZS-u Olsztyn, a obecnie ZAKSY Aleksander Śliwka?
– Szkoda niewykorzystanych szans na zwycięstwo w pierwszym secie – mówi przyjmujący AZS-u Wojciech Żaliński.
Trener ZAKSY Nikola Grbić uważa, że takie oczekiwania mogą przynieść odwrotny skutek.
To bardzo niebezpieczne w każdej dziedzinie życia. Graliśmy bardzo dobrze z najlepszymi zespołami, wygraliśmy Superpuchar Polski, a więc kibice oczekują od nas takich występów w każdym meczu. Powtarzam to swoim zawodnikom: „jeśli gracie z teoretycznie słabszym zespołem, miejcie świadomość, że taki przeciwnik nie ma nic do stracenia i będzie chciał wygrać mecz lub zdobyć chociaż jeden punkt”. W wygranych przez nas setach, graliśmy na poziomie, na jakim powinniśmy być. W 3ciej partii moi zawodnicy chyba już „wyłączyli światło” w hali. Tylko w tym secie popełniliśmy 10 błędów własnych! Jeśli nie jesteś skoncentrowany na 100 procent – przegrasz, niezależnie czy po drugiej stronie siatki stoi mistrz, czy outsider.
Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w czwartek o 17.30. W Hali Urania Akademicy podejmą Vervę Warszawa Orlen Paliwa.
A. Dybcio/P. Świniarski