Olimpia Elbląg – Radomiak Radom 4:2
Kibice, którzy wybrali się na mecz Olimpii Elbląg z Radomiakiem Radom nie mogą czuć się rozczarowani, bo obejrzeli fantastyczne widowisko z dużą ilością bramek. Żółto-biało-niebiescy pokonali Radomiaka 4:2.
Po 45 minutach Olimpia, po bramkach Pawła Piceluka i Radosława Stępnia, prowadziła 2:0, ale prawdziwe emocje rozpoczęły się dopiero po przerwie. Sędzia główny aż cztery razy wskazywał na jedenasty metr. Podyktował po dwa rzuty karne dla gości i gospodarzy. Jedenastki dla Olimpii pewnie wykorzystał Łukasz Pietroń, a dla Radomiaka Leonardo Pereira.
Łukasz Pietroń przyznał po meczu, że w swojej dotychczasowej karierze czegoś takiego jeszcze nie widział. Olimpia mogła wygrać jeszcze wyżej, jednak elblążanie razili nieskutecznością marnując kilka doskonałych sytuacji bramkowych.
Zdaniem Tomasza Lisowskiego o losach spotkania zdecydowała słaba pierwsza słaba połowa w wykonaniu Radomiaka.
Zwycięstwo cieszy elblążan tym bardziej, że nie byli faworytami w tym spotkaniu. Z postawy swoich podopiecznych zadowolony był Adam Boros. Szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich przyznał, że jego piłkarzy odnaleźli się doskonale w tym piłkarskich szaleństwie.
Dzięki wygranej z Radomiakiem podopieczni Adama Borosa awansowali na 8. miejsce w tabeli. Warto dodać, że drugoligowej tabeli na razie ogromny ścisk, do trzeciej lokaty Olimpii brakuje zaledwie 3 punktów, do strefy spadkowej tylko 4 oczek.
(jzuk/bsc)