Akademicy przegrali ze Skrą 0:3
Porażką 0:3 zakończyło się spotkanie Indykpolu AZS Olsztyn ze Skrą Bełchatów.
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Przez dłuższy czas żadna z drużyn nie była w stanie zbudować swojej zdecydowanej przewagi. Raz prowadzili goście, raz gospodarze. Dopiero w końcówce Skra odskoczyła od stanu 16:15 dla akademików do 22:17 dla siebie. Choć akademicy wybronili trzy piłki setowe (od 24:20 do 24:23), bełchatowianie zwyciężyli 25:23.
Trzeba było zatem szukać zmian. I w drugiej partii w miejsce Wojciecha Żalińskiego pojawił się Robbert Andringa. To przyniosło efekt, bo olsztynianie zaczęli dominować. Prowadzili kolejno 6:3, 11:7 i 13:8. Podopieczni Michał Mieszko Gogola odrobili jednak straty (od 15:10 do 15:15). Tak silna ekipa jak Skra, potrafi wykorzystać słabość rywala. I tak właśnie było. Goście szybko odskoczyli na 21:18. Ale akademicy obudzili się w końcówce. Doprowadzili do remisu w ostatniej chwili (od 20:23 do 23:23) a po kilku wybronionych piłkach setowych sami mieli szansę na zwycięstwo. Niestety nie wykorzystali jej. W bardzo długiej drugiej partii górą znów byli rywale (40:38).
To podcięło skrzydła podopiecznym Daniela Castellaniego. Ostatniego seta przegrali już zdecydowanie 16:25. Brakowało w nim emocji i walki. Skrę do zwycięstwa poprowadzili najskuteczniejsi na parkiecie: Taylor Sander, Milad Ebadipour i Norbert Huber. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył natomiast Damian Schulz.
…………………..
Powiedzieli po meczu
Brak pewności siebie w pewnym momencie nas paraliżował – podkreślił środkowy Akademików – Mateusz Poręba.
Były trener AZSu – a obecnie PGE Skry Bełchatów – Michał Mieszko Gogol przyznał, że wygrany drugi, bardzo zacięty set był kluczem do zwycięstwa w trzech partiach.
Przyjmujący AZSu Ruben Schott przyznał, że porażka w tak zaciętym meczu (z wyjątkiem ostatniego seta) boli podwójnie.
TŁUMACZENIE:
Mieliśmy sporo problemów zwłaszcza w pierwszym ustawieniu, gdzie rozgrywający wbiega pod siatkę z prawej strony drugiej linii. Popełniliśmy wiele błędów, a mecz ponownie był „stykowy”. Tak, jak w Gdańsku – w pojedynku ze Skrą zawiodła głowa. Teraz mamy kilka dni odpoczynku, a za 2 tygodnie czeka nas najważniejszy mecz sezonu w Katowicach z GKSem. Musimy się skoncentrować na treningu mentalnym.
Na koniec posłuchajmy atakującego Skry Bełchatów Bartosza Filipiaka, który wraca na parkiet po długiej kontuzji i wczoraj w Uranii napsuł krwi obrońcom AZS-u.
…………………..
Pomeczowe statystyki
Akademicy z Kortowa dokładniej przyjmowali (56% do 55%) oraz zdobyli więcej punktów blokiem (6:5). Zawodnicy prowadzeni przez Michała Mieszko Gogola, byli skuteczniejsi w ataku (52% do 46%) oraz zdobyli więcej punktów blokiem (6:2). Najwięcej punktów w ekipie gospodarzy zdobył Damian Schulz (19 pkt.), a u rywali Taylor Sander (również 19 pkt.
…………………..
Indykpol AZS Olsztyn – PGE Skra Bełchatów 0:3 (23:25, 38:40, 16:25)
Indykpol AZS Olsztyn: Mateusz Poręba (8 pkt), Ruben Schott (11), Damian Schulz (19), Przemysław Stępień (2), Dmytro Teriomenko (6), Wojciech Żaliński – Jędrzej Gruszczyński (libero) – Robbert Andringa (6), Jakub Ciunajtis (libero), Nikodem Wolański.
PGE Skra Bełchatów: Milad Ebadipour (15), Norbert Huber, Karol Kłos (6), Grzegorz Łomacz, Dusan Petković (2), Taylor Sander (19) – Robert Milczarek (libero) – Bartosz Filipiak (8).
…………………..
Tabela PlusLigi
…………………..
Kolejny mecz Akademicy zagrają za 2 tygodnie w Katowicach z GKS-em.
Redakcja: Ł.Węglewski za P.Świniarski / indykpolazs.pl