Bez przełamania i bez punktu. Stomil Olsztyn pokonany
Stomil Olsztyn przegrał na własnym boisku z GKS-em Bełchatów 0:1 w 18. kolejce Fortuna 1. Ligi. Jedyną bramkę zdobył Bartosz Biel.
Szkoleniowiec biało-niebieskich, Piotr Zajączkowski zapewniał przed spotkaniem, że w zespole panuje spokój i nie ma żadnej nerwowości:
Skupiamy się na budowaniu zawodników, żadne krzyki teraz nie pomogą.
Trener Dumy Warmii zapowiedział również kilka zmian w składzie. I rzeczywiście, w pierwszym składzie gospodarzy pojawili się m.in. Mateusz Cetnarski (zastąpił Grzegorza Lecha), Eric Molloy (zamiast Bartłomieja Niedzieli) czy Rafał Remisz (za Olega Tarasenko).
Przewaga gospodarzy i potężna kontrowersja w 40 minucie
Od pierwszego gwizdka sędziego toczyła się wyrównana walka. Na groźne sytuacje trzeba było poczekać pół godziny. Wtedy błąd popełnił golkiper bełchatowian, Daniel Niźnik, wychodząc daleko przed bramkę. Sytuacji nie wykorzystał jednak Szymon Sobczak. Chwilę później potężnie uderzał Molloy, lecz piłka po raz kolejny nie znalazła drogi do siatki.
Niech tylko Stomil nie popełni z Molloyem tego samego błędu, co z Ramirezem. Nowa jakość w drużynie- aż miło popatrzeć!#STOBEL
— Maciek Świniarski (@SwiniarskiM) November 16, 2019
Gorąco, zarówno na murawie, jak i na trybunach – zrobiło się na 5 minut przed końcem pierwszej połowy. Artur Siemaszko indywidualną akcją minął defensora gości, który leżąc, zatrzymał piłkę ręką. Prawie wszyscy widzieli przewinienie – poza arbitrem Konradem Kiełczewskim, którego gwizdek milczał jak zaklęty.
Było dotknięcie łokciem.#STOBEŁ pic.twitter.com/kcmq1D92oQ
— Paweł Piekutowski (@paju94) November 16, 2019
Piłkarze, jak i kibice Stomilu, byli wściekli – na nic to się jednak zdało. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Grad… kartek i zabójcza kontra
Od początku drugiej odsłony aktywnie prezentował się Mateusz Marzec (najskuteczniejszy strzelec zarówno GKS-u, jak i całej Fortuna 1. Ligi – 11 goli), dwukrotnie uderzając na bramkę Skiby – jego próby były jednak niecelne. Z każdą kolejną minutą tempo meczu spadało, a gra toczyła się głównie w środku pola. Warto podkreślić, że do 56 minuty aż pięciu zawodników Stomilu zostało ukaranych żółtymi kartkami, bełchatowianie zaś ani jedną.
Kiedy spotkanie zbliżało się do końca, decydujący cios zadali goście. W 85 minucie GKS wyszedł z kontratakiem, który mocnym strzałem wykończył Bartosz Biel. Gospodarze rzucił wszystkie siły pod bramkę rywala, lecz mimo ambitnej gry nie wyrównali stanu meczu. Olsztynianie przegrali 0:1.
Porażka jednak była niezasłużona – uważa trener Piotr Zajączkowski.
Z trudnej sytuacji zdaje sobie sprawę również kapitan Stomilu – Janusz Bucholc.
Stomil nie wygrał meczu od 28 września, czyli od pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Kolejna szansa na przełamanie już 24 listopada. Wtedy przeciwnikiem Dumy Warmii będzie Radomiak Radom.
Redakcja: A. Dybcio