Blake Scheerhoorn: uwielbiam Polskę, Olsztyn i… wąsy
Kanadyjski przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn – Blake Scheerhoorn w rozmowie z Maćkiem Świniarskim mówił o Polsce i grze w Plus Lidze.
Blake Scheerhoorn: To strasznie fajne – uczyć się Was – Polaków, uczyć się miasta i poznawać nowy świat. Miasto jest śliczne. Uwielbiam chodzić do jego najstarszej części na kawę i obserwować ludzi. A ludzie są tu świetni: bardzo pomocni – zwłaszcza kiedy czegoś nie rozumiem po polsku, który jest trudnym językiem. Bardzo lubię spędzać czas w Olsztynie.
Maciek Świniarski: Jesteś studentem, grałeś w akademickiej lidze w Kanadzie. Teraz jesteś w klubie akademickim, ale profesjonalnym. Widziałeś już nasz kampus – Kortowo. Jak porównasz polskich i kanadyjskich studentów?
Blake Scheerhoorn: Studenci właśnie zjeżdżają na kolejny rok. To ciekawe doświadczenie, choć widzę wiele podobieństw. Myślałem, że będzie inaczej, ale tu też – zbierają się grupy roześmianych ludzi, spędzających fajnie wolny czas. A co do kampusu – jest obłędny – zwłaszcza teraz, jesienią, kiedy spadają liście i wszystko to wygląda magicznie.
Maciek Świniarski: To jeszcze o wąsy zapytam. Wielu obcokrajowców w naszej lidze zapuszcza wąsy, ale na listopad, czyli na akcję movember. Ale teraz jest przecież październik…
Blake Scheerhoorn: To proste – pewnego dnia się goliłem, został wąs i pomyślałem – dlaczego nie? Zacząłem miesiąc wcześniej – to coś nowego dla mnie i dla znajomych, którzy się dziwią, że noszę wąsy.
Maciek Świniarski: Zostawiasz wąsy do końca listopada?
Blake Scheerhoorn: Myślę, że tak…
Maciek Świniarski: Ale będziesz wyglądał, jak Wyatt Earp.
Blake Scheerhoorn: No tak… Zobaczymy, jak to wyjdzie, ale taki jest plan. Na razie zamierzam zostawić wąsy i nie będę ich golił.
Autor: M. Świniarski
Redakcja: K. Piasecka