Piłka nożna, Aktualności, Aplikacja mobilna, Sport
Były emocje i nerwy, jest zwycięstwo! Stomil lepszy od Sandecji
Po dwóch zwycięstwach z rzędu także i tym razem Stomil Olsztyn zapisuje na swoim koncie trzy punkty! Biało-niebiescy pokonali Sandecję Nowy Sącz 1:0.
Rzadko się zdarza, aby dwie drużyny po czterech rozegranych kolejkach miały tyle samo punktów, taki sam bilans bramkowy, a także… identyczne wyniki – tak było bowiem w przypadku Stomilu i Sandecji (porażki 0:3 i 1:2, wygrane 2:1 i 1:0).
Środowy mecz był wyjątkowy dla pomocnika gości, Dominika Kuna. Urodzony w Giżycku zawodnik występował w zespole Dumy Warmii w latach 2011-2013 oraz w 2018 roku. Od stycznia 2019 r. Kun reprezentuje barwy Sandecji.
Nasz przeciwnik ma zakusy, by awansować do ekstraklasy. Na pewno czeka nas bardzo trudne spotkanie. Jesteśmy podbudowani ostatnim meczem wyjazdowym i będziemy walczyli o to, żeby wygrać też to spotkanie. Jesteśmy gospodarzem, na pewno na stadion przyjdzie dużo kibiców, którzy będą nas dopingować
– zwracał uwagę trener Piotr Zajączkowski.
Za godzinę zaczynamy spotkanie z @SandecjaNS
W dzisiejszym meczu Duma Warmii wystąpi w składzie:11 meczowa: Skiba – Kubáň, Mosakowski, Lech, Sobczak, Siemaszko, Gancarczyk M., Bucholc, Remisz, Pałaszewski, Biedrzycki
_____
⚪🔵 #STOSAN5. kolejka Fortuna @_1liga_
— Stomil Olsztyn SA (@StomilOlsztynSA) August 21, 2019
Szkoleniowiec Stomilu nie pomylił się w swoich prognozach – spotkanie rozpoczęło się przy ogłuszającym dopingu olsztyńskich fanów, którzy po raz kolejny szczelnie wypełnili obiekt przy al. Piłsudskiego.
Na pierwszego gola w spotkaniu musieliśmy czekać zaledwie 7 minut – Janusz Bucholc dograł na skrzydło do Artura Siemaszki, ten świetnie dośrodkował na krótki słupek. Między obrońców Sandecji wbiegł Szymon Sobczak i mocnym strzałem głową pokonał bramkarza gości. Podopieczni Tomasza Kafarskiego próbowali jak najszybciej odpowiedzieć, jednak w tym fragmencie meczu nie mieli żadnych argumentów przeciwko dobrze zorganizowanej drużynie Stomilu.
W 20 minucie plac gry musiał opuścić Mateusz Gancarczyk, który doznał urazu mięśniowego. To kolejna kontuzja w zespole gospodarzy – w poprzednim spotkaniu również przedwcześnie z boiska zszedł Waldemar Gancarczyk. Stomil cały czas umiejętnie się bronił, Sandecja jednak stworzyła sobie groźne okazje, jak na przykład w 33 minucie. Z około 30 metrów na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Marcin Flis – piłka skozłowała tuż przed Piotrem Skibą, ale bramkarz Dumy Warmii wybił piłkę.
Wydawało się, że to Sandecja kontroluje przebieg gry, lecz przewaga w posiadaniu piłki na nic się zdawała. Kapitalną sytuację goście zmarnowali w 39 minucie – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przed bramką stanął Grzegorz Baran, ale weteran polskich boisk z około dwóch metrów strzelił obok. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry znowu groźnie strzelał Flis, lecz jego strzał z kolejnego już rzutu wolnego minimalnie minął lewy słupek Skiby.
Po pierwszej połowie biało-niebiescy prowadził 1:0, chociaż w ostatnim kwadransie nowosądeczanie pokazali kilka naprawdę ciekawych i niebezpiecznych – z perspektywy Stomilu – zagrań.
Sandecja ruszyła do ataku od momentu rozpoczęcia drugiej połowy, gościom brakowało jednak dokładności. Bardzo aktywnie prezentował się Adrian Danek, skrzydłowy Sandecji był nawet o krok od pokonania Skiby – w 51 minucie bardzo groźnie strzelał zza pola karnego, jednak jego strzał minimalnie minął bramkę. Trzy minuty później to Stomil zmarnował znakomitą szansę na podwyższenie rezultatu – Sobczak zagrał prostopadłą piłkę do Siemaszki, a 22-letni skrzydłowy uderzył tuż obok lewego słupka bramki Daniela Bielicy.
Widowisko znacznie się ożywiło, Sandecja konsekwentnie dążyła do remisu i powinna zdobyć gola w 58 minucie – mocny strzał z dystansu obronił Skiba, wybił jednak piłkę prosto pod nogi Dominika Kuna. Ten mając przed sobą leżącego bramkarza i sześć metrów do bramki, przestrzelił. Zespół z Nowego Sącza zdominował Stomil, raz za razem stwarzając zagrożenie pod polem karnym gospodarzy. Ożywili się także Maciej Korzym, i Maciej Małkowski, czyli jedni z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy Sandecji.
Olsztynianie skupiali się przede wszystkim na dowiezieniu wyniku do końca meczu. Duma Warmii potrafiła jednak od czasu do czasu groźnie kontrować. Ostatecznie jednak ani Stomil, ani Sandecja nie strzelili kolejnych bramek i spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy.
⏱ 90’ | KONIEC!!!
Wygrywamy z @SandecjaNS przy P69 po bramce SZYMONA SOBCZAKA!!!
Kibicom dziękujemy za komplet na stadionie i wspaniały doping 🥁🎺do ostatniej minuty!!!
_____
⚪🔵 #STOSAN5. kolejka Fortuna @_1liga_ | 📆 21.08.2019 r. | 🕚 20:30 | 🏟 #P69A
— Stomil Olsztyn SA (@StomilOlsztynSA) August 21, 2019
Po meczu strzelec gola Szymon Sobczak przyznał, że liczy się przede wszystkim dobro drużyny:
Wiadomo, każdy napastnik chce strzelać bramki, ale dla mnie najważniejsza była wygrana Stomilu. Fajnie, że zwyciężyliśmy, a ja strzeliłem gola, to cieszy podwójnie. Dobrze, że zdobyliśmy bramkę na początku spotkania, bo później Sandecja także miała świetne okazje. Super, że udało nam się zachować czyste konto.
Rozczarowania spotkaniem nie krył trener przyjezdnych, Tomasz Kafarski:
Stomil przy jednym celnym strzale zdobył bramkę i wygrał mecz. My prowadziliśmy grę, nie wykorzystaliśmy dwóch, trzech bardzo dogodnych sytuacji. Szkoda, że przegraliśmy, jestem jednak zadowolony z pracy, jaką wykonaliśmy. To będzie dobry prognostyk przed kolejnymi meczami.
Szkoleniowiec Stomilu, Piotr Zajączkowski dziękował drużynie za komplet zdobytych punktów oraz „heroiczną” walkę:
Warto także powiedzieć słowo o kibicach, którzy bardzo dzielnie, przez cały mecz nas dopingowali.
Drużyna z Warmii zanotowała kolejną, trzecią z rzędu wygraną. Dzięki temu drużyna Piotra Zajączkowskiego przesunęła się na szóste miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi.
Autor/redakcja: A. Dybcio