Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 5 °C pogoda dziś
JUTRO: 6 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Czy możliwe jest uprawianie sportu zawodowego bez dopingu?

dr Michał Boraczyński

Ponad 30 procent lekkoatletów, którzy startowali w mistrzostwach świata przyznało, że wcześniej stosowało zabronione środki –  wynika z raportu Światowej Agencji Antydopingowej. Czy możliwe jest uprawianie sportu zawodowego bez wspomagaczy, co kieruje sportowcami, którzy decydują się sięgnąć po takie środki – o tym rozmawialiśmy z gośćmi w Bliższych Spotkaniach.

Pierwszym gościem był dr Michał Boraczyński, z którym rozmawialiśmy o dopingu w sporcie. Michał Boraczyński jest doktorem nauk o kulturze fizycznej, nauczycielem akademickim Olsztyńskiej Szkoły Wyższej im. Józefa Rusieckiego (Wydział Wychowania Fizycznego, Fizjoterapii) oraz pracownikiem Centralnego Laboratorium Badawczego Fundacji Centrum Zdrowia i Sportu przy Olsztyńskiej Szkole Wyższej im. Józefa Rusieckiego.

Iza Malewska: Jakie są normy dla substancji, które organizm może przyjąć i nie ma w tym nic złego, a po przekroczeniu ich mówimy już o dopingu?

To wszystko jest opracowane przez Światową Agencję Antydopingową (WADA), która sformułowała listę substancji i metod zakazanych. Lista ta jest aktualizowana co roku. W 2016 rok dodano kilka substancji, a obecnie kilka substancji jest pod obserwacją. Tam są określone normy stężenia danych substancji w organizmie. Jeżeli te normy są przekroczone, to mówimy o dopingu i wówczas taki zawodnik jest eliminowany z rywalizacji sportowej, czyli zdyskwalifikowany

– tłumaczył dr Michał Boraczyński.

Iza Malewska: Czy możliwe jest wyeliminowanie albo chociaż zmarginalizowanie dopingu w sporcie?

Mówi się, że doping jest zjawiskiem masowym i dalekosiężnym celem Światowej Agencji Antydopingowej jest wyczyszczenie sportu wyczynowego z tego zjawiska. Moim zdaniem jest to utopia, bo tak jak są osoby, które nie płacą podatków, oszukują, tak samo zawsze znajdą się osoby, które będą oszukiwać na arenie sportowej, ponieważ sport wyczynowy wiążą się z prestiżem, ze sławą i dużymi pieniędzmi. W związku z tym zawsze sportowcy będą dążyć do tego, aby wykorzystywać nieuczciwe praktyki w celu poprawiania swoich osiągów sportowych. Co ciekawe, wyniki badań z 2012 roku w Polsce pokazały, że więcej tych substancji wspomagających spożywają kobiety sportsmenki niż mężczyźni

– podał dr Michał Boraczyński. Ale nie wszystkie dyscypliny sportu są objęte kontrolą antydopingową – zaznaczył dr. Michał Boraczyński.

Są pewne dyscypliny sportu, które są objęte mniejszą, czy nawet w których nie występują kontrole antydopingowe. Są to np. kulturystyka, boks. Według moich obserwacji najczęściej kontrolowaną grupą sportowców są kolarze. Tu są stosunkowo często wykrywane niedozwolone substancje

– mówi dr Michał Boraczyński.

Iza Malewska: Są jednak sportowcy, którzy mogą sięgać po takie substancje zabronione?

W 2015 roku została opublikowana lista 523 sportowców amerykańskich, którzy dostali tzw. wyłączenie terapeutyczne. Rzeczywiście zawodnik może się o to starać. Tutaj musi być konkretne wskazanie medyczne, czyli musi wystąpić stan chorobowy

– wyjaśnił dr Michał Boraczyński.

Iza Malewska: Doping przyszłości to nie farmakologia?

Teraz zmagamy się z dopingiem farmakologicznym, natomiast dopingiem przyszłości i tym zagrożeniem jakie wystąpi w przyszłości, to będzie doping genetyczny. Już trwają zaawansowane prace i to będzie doping trudno rozpoznawalny. Już się bronimy przed tym. Został opracowany paszport biologiczny z genetycznym podpisem sportowca, czyli taki specyficzny dotyczący indywidualnej jednostki układ pewnych biomarkerów, które możemy wykazać na podstawie badania moczu, krwi czy materiału biologicznego pobranego od sportowca. Stosowanie dopingu, substancji zakazanej zawsze pozostawia w organizmie pewien ślad. I ten ślad jesteśmy w stanie wychwycić

– powiedział dr Boraczyński.

Kulturystyka to dyscyplina, która polega na budowaniu tkanki mięśniowej i odpowiednim rzeźbieniu tych mięśni, wyeksponowaniu ich. Czy jest to sport dla każdego – o tym kolejny gość Izy Malewskiej Krzysztof Rodkiewicz, kulturysta.

Kulturysta Krzysztof Rodkiewicz. Fot. AS

Oczywiście, że dla każdego. Ja przygotowując się do tego wszystkiego, nie miałem jakiś genetycznych uwarunkowań, ale powiem, że charakter może zdziałać cuda. Warto za wszystko się brać, nawet kiedy mówią, że nie dasz rady albo, że to nie jest dla ciebie. Jeżeli to czujesz – bierz to.

– powiedział Krzysztof Rodkiewicz i dodał, że kulturystyka to taka dyscyplina, która trwa cały rok”

Tutaj nie ma takich typowych roztrenowań, czyli takich makro i mikro cykli. Są takie okresy lżejszych treningów, żeby wszystkie stawy i mięśnie odpoczęły. Jest to sport całoroczny. Chyba najcięższy sport ze wszystkich, bo tu trzeba przez 24 godziny naprawdę rygor trzymać pod względem spania, jedzenia i treningu.

Według gościa Izy Malewskiej kulturystyka się rozbudowała:

Kiedyś była kulturystka tradycyjna, kulturystka kobiet. Teraz to wszystko się rozbudowało o męską sylwetkę – bardzo popularną. Obracam się w tej kulturystyce ekstremalnej – do stu kilogramów. Może w przyszłym roku będzie ponad sto. Najbardziej na tym się skupiam.

Jednak odpowiednia dieta to podstawa:

Nie jemy kotletów z ziemniakami, chyba że przy niedzieli. U nas standardowo pierś z kurczaka z ryżem na różne sposoby. Co do suplementacji – musimy z niej korzystać, żeby ta regeneracja była szybsza. Wiadomo, jak w każdym innym sporcie są sterydy i to chyba jest normalne. Żeby śrubować każdy wynik, to potrzebne są farmaceutyki.

Nieprawdą jest, że kulturyści nie są poddawani kontroli antydopingowej – zaznaczył Krzysztof Rodkiewicz.

Jadąc na Mistrzostwa Polski czy na Puchar Polski jest kontrola antydopingowa, która ma prawo zaprosić zawodnika na badania. Jeżeli jest na sterydach – dyskwalifikacja i zawieszenie nawet na parę lat.

 

Autor: IMalewska
Redakcja: DKucharzewska/ASocha