Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 6 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Horror w Legnicy bez happy endu. Stomil odpada z Pucharu Polski

Fot. A. Szczepański

Piłkarze Stomilu Olsztyn przegrali po rzutach karnych (1:1, 3:4 k.) z Miedzią Legnica w 1/8 Pucharu Polski.

Stomil już od początku spotkania starał się grać wysoko na połowie przeciwnika. Pressing mógł opłacić się już w piątej minucie – w tej sytuacji jednak nad bramką strzelał Eric Molloy. Irlandczyk był bardzo aktywny w pierwszych minutach. Miedź nie była w stanie stworzyć sobie dogodnych sytuacji. Podopieczni Dominika Nowaka nie mogli także rozwinąć się w ataku pozycyjnym, głównie dzięki aktywnie grającym piłkarzom z Olsztyna. Po pół godzinie gry boisko przedwcześnie musiał opuścić Bartłomiej Niedziela, który doznał kontuzji po kontakcie z rywalem.

Legniczanie próbowali przejąć inicjatywę, jednak to Stomil był bliżej zdobycia gola. Na pięć minut przed zakończeniem połowy piłkę przejął Wojciech Hajda. Pomocnik olsztynian długo prowadził piłkę, aby tuż przed polem karnym zagrać za mocno do Szymona Sobczaka, który wyrzucony poza światło bramki oddał lekki strzał. Miedź odpowiedziała dwie minuty później – w dobrej sytuacji znalazł się Danielewicz, lecz z jedenastego metra strzelił niecelnie. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Początek drugiej odsłony to wyrównana gra, żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy. Aż nadeszła 53 minuta – z pozoru niegroźny rzut z autu zakończył się faulem obrońcy Miedzi w polu karnym. Sędzia musiał skorzystać z systemu VAR, a po chwili wskazał na „jedenastkę”. Rzut karny wykonywał sam poszkodowany – Szymon Sobczak, który pewnym strzałem wyprowadził Stomil na prowadzenie. Wydawało się, że to gospodarze rzucą się teraz do ataku, lecz to podopieczni Piotra Zajączkowskiego mieli dogodne sytuacje na podwyższenie wyniku. W 70 minucie oko w oko z bramkarzem stanął Artur Siemaszko, jednak z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Łukasz Załuska, a niecelnie dobijał Mateusz Gancarczyk. Chwilę później Duma Warmii stworzyła sobie jeszcze lepszą okazję – Molloy świetnie dośrodkował prosto na głowę Siemaszki, który z bliska trafił w poprzeczkę.

I kiedy wydawało się, że to Stomil awansuje do 1/4 Pucharu Polski, w doliczonym czasie gry wyrównała Miedź – dośrodkowanie z prawej strony wykorzystał Patryk Makuch. W ostatnich minutach to legniczanie mogli dobić przeciwnika, ostatecznie jednak kolejne bramki nie padły i sędzia zarządził dogrywkę.

W pierwszej części dodatkowego czasu żadna z drużyn nie potrafiła wykończyć dogodnych sytuacji. Bliski trafienia dla gospodarzy był po raz kolejny Mokuch, jednak w ostatniej chwili piłkę wybili obrońcy Stomilu.  Z kolei w 105 minucie kapitalnie obrońców Miedzi zwiódł Eric Molloy. Irlandczyk mając przed sobą Załuskę, nie był w stanie go pokonać. Stomil stwarzał kolejne okazje, podopieczni Piotra Zajączkowskiego w przekroju całego spotkania razili wielką nieskutecznością, będąc zarazem drużyną lepszą. Dogrywka nie rozstrzygnęła tego pojedynku, zadecydowały więc rzuty karne.

W serii „jedenastek” lepiej poradzili sobie piłkarze z Legnicy, i to oni awansowali do 1/4 Pucharu Polski.

Odpadnięcie z Pucharu boli, bo z przekroju całego spotkania byliśmy zespołem lepszym – uważa trener biało-niebieskich, Piotr Zajączkowski.

 

 

Autor: A. Dybcio/K. Piasecka
Redakcja: A. Dybcio