Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Kapitalne sytuacje, niewykorzystany rzut karny. Stomil Olsztyn przegrywa z Zagłębiem Sosnowiec

Fot. Artur Szczepański

Stomil Olsztyn przegrał u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 1:3 (1:1) w siódmej kolejce Fortuna I Ligi. Bramkę dla olsztynian strzelił Grzegorz Lech, zaś w drużynie gości trafiali dwukrotnie Patryk Małecki oraz Szymon Pawłowski.

Zagłębie to spadkowicz z Ekstraklasy, który sezon 2018/2019 zakończył na ostatnim miejscu w najwyższej klasie rozgrywkowej. W drużynie ze Śląska mogliśmy znaleźć kilka naprawdę głośnych nazwisk. Warto tu wspomnieć m.in o Patryku Małeckim (były piłkarz m.in. Wisły Kraków i reprezentacji Polski), Szymonie Pawłowskim (w przeszłości zawodnik Zagłębia Lubin i Lecha Poznań, także reprezentant Polski) czy Quentinie Seedorfie – bratanku legendarnego piłkarza Clarence’a Seedorfa. Barwy Zagłębia reprezentują także zawodnicy związani z Warmią i Mazurami. Plamen Krachunov i Michał Góral występowali w Stomilu w poprzednim sezonie (obaj pauzują z powodu kontuzji), zaś Tomasz Nawotka urodził się w Ostródzie, a karierę zaczynał w miejscowym Sokole.

Po raz kolejny na stadionie przy al. Piłsudskiego dopisali kibice, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem żywiołowo dopingowali swoich ulubieńców.

Do ostatnich minut ważył się występ Grzegorza Lecha. Czołowy zawodnik olsztyńskiej drużyny zameldował się jednak na placu od pierwszej minuty.

Spotkanie od początku podniosło poziom adrenaliny, już w drugiej minucie świetną sytuację zmarnował Fabian Piasecki. Zawodnik z Sosnowca strzelił głową obok bramki strzeżonej przez Piotra Skibę. Stomil zrewanżował się dobrą okazją w piątej minucie. Ze skraju pola karnego uderzał Bartłomiej Niedziela, jednak czujny był doświadczony bramkarz Zagłębia, Matko Perdijić. Chwilę później olsztynianie strzelili nawet gola, lecz sędzia słusznie nie uznał bramki – na spalonym bowiem znajdował się Rafał Remisz. Chwilę później już nie było żadnych wątpliwości! Gospodarze wyszli z błyskawiczną kontrą – a przed kapitalną szansą na zdobycie gola stanął Artur Siemaszko. Strzał 22-latka obronił jeszcze Perdijic, jednak przy dobitce Grzegorza Lecha był bezradny. Stomil prowadził oraz, co ważne, świetnie prezentował się na tle utytułowanego przeciwnika (Zagłębie to przecież czterokrotny wicemistrz Polski i czterokrotny zdobywca Pucharu Polski).

Strata bramki rozsierdziła podopiecznych Radosława Mroczkowskiego. Sosnowiczanie ruszyli z impetem na bramkę Stomilu, będąc o krok wyrównania. W 14 minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Szymon Pawłowski. Kilka chwil później po sprytnie rozegranym rzucie wolnym zakotłowało się pod bramką Skiby, jednak goście nie byli w stanie skierować piłki do bramki Stomilu. Zagłębie konsekwentnie dążyło do wyrównania, co nastąpiło w 25 minucie. Futbolówkę po nieudanym podaniu Wiktora Biedrzyckiego przejął Pawłowski i momentalnie popędził w kierunku bramki olsztynian. 32-latek odegrał piłkę do Małeckiego, który płaskim strzałem w długi róg pokonał golkipera Stomilu.

Spotkanie wyrównało się, a kolejną, kapitalną okazję do trafienia mieli biało-niebiescy. Quentin Seedorf sfaulował w polu karnym Niedzielę, a sędzia bez cienia zawahania wskazał na „jedenastkę”. Do piłki podszedł Lech – pomocnik Dumy Warmii uderzył w lewy róg, jednak jego intencje wyczuł Perdijić.

Stomilu to jednak nie załamało. Gospodarze kolejną znakomitą sytuację stworzyli sobie na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Siemaszko wygrał pojedynek biegowy z obrońcą Zagłębia, lecz jego podanie wybili przeciwnicy. Do końca pierwszej połowy nie padły żadne bramki, choć trzeba przyznać, że tuż przed gwizdkiem sędziego sytuację z gatunku tych nie 100, a 200 procentowych zmarnował Piotr Polczak. Obrońca Zagłębia po dośrodkowaniu z rzutu wolnego stanął tuż przed bramką Stomilu, jednak źle przyjął sobie piłkę, a zagrożenie zażegnali obrońcy gospodarzy. Do przerwy mieliśmy remis 1:1.

W drugą odsłonę dużo lepiej weszli piłkarze Stomilu. W 48 minucie świetnie zachował się Szymon Sobczak. Napastnik uderzał z narożnika pola karnego, piłka minęła jednak słupek. Jeszcze lepszą sytuację biało-niebiescy stworzyli sobie minutę później. Siemaszko po raz kolejny urwał się przeciwnikom, po czym dośrodkował wzdłuż pola karnego. Strzał na wślizgu Niedzieli obronił Perdijić, po raz kolejny ratując niepewną obronę sosnowiczan.

Kiedy wydawało się, że Stomil kontroluje przebieg gry, z zabójczą kontrą wyszli goście. Po raz kolejny akcję rozprowadził Pawłowski, dogrywając piłkę do Małeckiego. Ten mocnym, pewnym strzałem pokonał Piotra Skibę. Olsztynianie po straconej bramce spuścili z tonu, zaś Zagłębie zaczęło się napędzać. Dogodnej okazji nie wykorzystał Piasecki, nie trafiając w sytuacji sam na sam. Stomil próbował odpowiedzieć – po rzucie z autu piłka wylądował nawet na poprzeczce bramki gości. W 75 minucie mocno na bramkę uderzał wprowadzony chwilę wcześniej Koki Hinokio, jego strzał obronił Perdijić. Olsztynianie otworzyli się, stwarzając coraz większe zagrożenie – w 83 minucie o krok od wyrównania był Mateusz Cetnarski, który pojawił się na boisku kilka minut temu. Jego strzał z około 10 metrów znowu wybił Perdijić.

W 90 minucie spotkanie „zamknął” Szymon Pawłowski. Goście wyprowadzili kontrę, a sytuację oko w oko ze Skibą wykorzystał pomocnik Zagłębia. Wydawało się jednak, że chwilę wcześniej faulowany był Hinokio, czego nie odgwizdał arbiter. Stomil Olsztyn ostatecznie przegrał z Zagłębiem Sosnowiec 1:3.

Posłuchajmy kapitana Stomilu – Janusza Bucholca.

00:00 / 00:00

Boczny obrońca Stomilu – Lukas Kubań także żałował niewykorzystanych sytuacji na zwycięstwo w tym meczu.

00:00 / 00:00

Stomil Olsztyn zajmuje obecnie dziewiąte miejsce w ligowej tabeli, trzeba jednak zwrócić uwagę, że większość drużyn dopiero rozegra swoje spotkania.

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

Fot. Artur Szczepański

 

Autor/redakcja: A. Dybcio