Strona główna Radio Elbląg
Posłuchaj
Pogoda
Elbląg
DZIŚ: 6 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
POSŁUCHAJ

Stomil o krok od wygranej z Radomiakiem. Rywal biało-niebieskich to rewelacja rozgrywek

Fot. A. Szczepański

Piłkarze olsztyńskiego Stomilu zremisowali u siebie z Radomiakiem Radom 0:0 w 19. kolejce Fortuna 1. Ligi.

Rywal Stomilu to rewelacja rozgrywek. Beniaminek z Radomia przed obecną kolejką zajmował trzecie miejsce w tabeli. Trener olsztynian, Piotr Zajączkowski podkreślał, że zespół dotąd nie grał źle, ale nie miał szczęścia:

Jesteśmy zwarci i gotowi, z niecierpliwością czekamy na to spotkanie. Uważam, że jakość i styl gry jest na dobrym poziomie, wszyscy jesteśmy wściekli, bo brakuje nam bardzo niewiele.

W zespole gospodarzy zabrakło Wiktora Biedrzyckiego. Obrońca biało-niebieskich pauzował za żółte kartki.

Komentarz trenera Stomilu Piotra Zajączkowskiego

00:00 / 00:00

Trener Radomiaka – Dariusz Banasik – szanuje punkt wywalczony w Olsztynie.

Dariusz Banasik

Nieźle bronił Piotr Skiba. Bramkarz Stomilu przyznał jednak, że jego koledzy z pola powinni wykorzystywać sytuacje, jakie sobie stworzyli.

00:00 / 00:00

Groźny Radomiak, Stomil nastawiony na kontry

Od początku spotkania oba zespoły badały się, skupiając się przede wszystkim, aby nie popełnić błędu. Żaden zespół nie był w stanie przejąć inicjatywy, a w wielu sytuacjach na boisku dominował chaos. Próbkę swoich możliwości pokazał w 16 minucie Leandro. Gwiazda Radomiaka popisała się indywidualną akcją, jednak jego techniczne uderzenie minęło bramkę Piotra Skiby. Po raz kolejny gorąco pod bramką gospodarzy zrobiło się w 27 minucie – z około 25 metrów potężnie huknął Patryk Mikita, lecz czujny w bramce golkiper biało-niebieskich wybił futbolówkę na rzut rożny.

Radomiak raz za razem stwarzał sobie groźne sytuacje, ale brakowało przede wszystkim wykończenia, Stomil zaś tradycyjnie ograniczał się do kontrataków. Pod koniec pierwszej połowy świetnie w polu karnym odnalazł się Artur Siemaszko, strzelił jednak obok bramki strzeżonej przez Artura Halucha. Do przerwy nie padły żadne bramki.

Emocje w końcówce meczu i kapitalne okazje gospodarzy

Na drugą odsłonę bardziej zdeterminowani wyszli radomianie, co rusz atakując na olsztyńską bramkę. Stomil próbował pojedynczych, szybkich akcji, w jednej z nich o krok od gola był Szymon Sobczak, lecz podanie od Janusza Bucholca było odrobinę za głębokie. Radomiak uzyskiwał coraz większą przewagę, zamykając Dumę Warmii nawet we własnym polu karnym. Natomiast z czasem Stomil zaczął dochodzić do głosu. Aktywnie prezentował się Eric Molloy, który zastąpił Grzegorza Lecha.

Na 10 minut przed końcem meczu zakotłowało się pod bramką Stomilu – po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego radomianie trafili w poprzeczkę. Kilka chwil później to biało-niebiescy mieli piłkę meczową – w polu karnym z bliskiej odległości strzelał wprowadzony z ławki Oktawian Skrzecz, trafił jednak w bramkarza. W końcówce meczu to Stomil przejął inicjatywę. W doliczonym czasie gospodarze powinni zadać decydujący cios – obrońcom Radomiaka urwał się Sobczak, który przytomnie zagrał na jedenasty metr do Molloya. Irlandczyk mając otwartą drogę do bramki minimalnie przestrzelił. Ostatecznie, mimo wielu okazji szczególnie pod koniec meczu, żadna z drużyn nie potrafiła trafić do siatki i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Stomil utrzymał się na 13. miejscu w tabeli Fortuna 1. Ligi. Następny mecz podopieczni Piotra Zajączkowskiego zagrają 30 listopada. Na wyjeździe zmierzą się z GKS-em Jastrzębie.

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Fot. A. Szczepański

Autor/redakcja: A. Dybcio