Piłka nożna, Aktualności, Aplikacja mobilna, Sport
Świetne widowisko przy al. Piłsudskiego! Stomil pokonał w arcyważnym meczu GKS Tychy
Stomil Olsztyn pokonał na własnym boisku GKS Tychy 2:1 (1:0) w 33. kolejce Fortuna 1 ligi.
Punkty na miarę utrzymania zostały w Olsztynie. Pierwszoligowy Stomil w ostatnim domowym meczu w tym sezonie pokonał u siebie 2:1 GKS Tychy. Bramki na konto Dumy Warmii zdobyli w 42. minucie Jakub Tecław i w 84. minucie Szymon Sobczak.
– Młodzi zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony – przekonuje trener Stomilu, Adam Majewski.
– Dzięki wygranej możemy spokojnie patrzeć w przyszłość – dodaje kapitan Stomilu, Janusz Bucholc.
Stomil Olsztyn: 13. Michał Leszczyński – 99. Mateusz Bondarenko, 97. Wiktor Biedrzycki, 44. Serafin Szota – 18. Janusz Bucholc (63′, 3. Lukáš Kubáň), 63. Wojciech Hajda (70′, 5. Grzegorz Lech), 15. Jakub Tecław, 23. Jurich Carolina, 24. Sam van Huffel (84′, 19. Skënder Loshi) , 16. Koki Hinokio – 9. Szymon Sobczak
GKS Tychy: 91. Konrad Jałocha – 24. Dominik Połap, 14. Dario Krišto, 3. Łukasz Sołowiej, 5. Maciej Mańka (19′, 20. Bartosz Szeliga) – 77. Kacper Piątek (46′, 17. Sebastian Steblecki), 31. Keon Daniel, 15. Jan Biegański (74′, 13. Łukasz Moneta), 8. Łukasz Grzeszczyk, 96. Wojciech Szumilas – 32. Szymon Lewicki
Gole: Tecław 42’, Sobczak 84′ – Grzeszczyk – 89′
Kartki: Bucholc Ż 15′, Carolina Ż 88′ – Kristo Ż 33′, Kristo Ż i Cz 52′
Sędzia: Sylwester Rasmus
Stomil mógł mocno wejść ten mecz. W 3 minucie po dośrodkowaniu Juricha Caroliny o krok od zdobycia gola był Szymon Sobczak, jednak napastnik olsztynian nie trafił w piłkę. Chwilę później jednak to GKS stanął przed szansą na otworzenie wyniku – w ostatnim momencie z głowy Szymona Lewickiego piłkę zdjął Mateusz Bondarenko.
Stomil grał dużo odważniej, niż w poprzednim meczu z Puszczą, angażując do ataku zdecydowanie większą liczbę zawodników. Mogło się to opłacić w 18 minucie – po świetnej indywidualnej akcji minimalnie pomylił się Sam van Huffel. Goście nie zostawali jednak dłużni. Bardzo niebezpieczny strzał z dystansu oddał Biegański, a piłka o centymetry minęła bramkę Michała Leszczyńskiego.
Spotkanie obfitowało w sytuacje podbramkowe. W 23 minucie po koronkowo rozegranej akcji sam na sam z golkiperem tyszan znalazł się van Huffel, jednak Holender w dogodnej sytuacji przestrzelił. Stomil z każda kolejną minutą zyskiwał coraz większą przewagę, co przyniosło efekt w 42 minucie. Efektownym dryblingiem na lewej flance popisał się Carolina, wykładając piłkę Jakubowi Tecławowi. Pomocnikowi biało-niebieskich nie zostało nic innego, jak dostawić nogę i „Duma Warmii” objęła prowadzenie.
Do końca pierwszej połowy wynik nie zmienił się i podpieczni Adama Majewskiego po naprawdę dobrej grze prowadzili 1:0.
⚪️🔵 #STOTYC 1:0
⏱️ ❌ | PRZERWA | Do przerwy prowadzimy z @GKSTychy1971 1:0. Strzelcem bramki Jakub Tecław ⚪️🔵— Stomil Olsztyn SA (@StomilOlsztynSA) July 18, 2020
Początek drugiej połowy, podobnie jak na w pierwszej odsłonie, mógł kapitalnie rozpocząć się dla gospodarzy. Piłkę w środkowej części boiska wywalczył Sobczak, szybko podając ją do Tecława – strzelec gola jednak mając przed sobą tylko jednego przeciwnika, źle odegrał i akcja spaliła na panewce.
Olsztynianie od 50 minuty grali z przewagą jednego zawodnika – drugą żółtą kartkę za zagranie ręką otrzymał Dario Kristo. „Duma Warmii” od razu rzuciła się na przeciwnika, chcąc wykorzystać zamieszanie w szeregach gości. W sytuacji trzech na dwóch olsztynianie za długo jednak zwlekali z finalizacją akcji i futbolówkę wybili wracający piłkarze GKS-u.
Gospodarze osiągali coraz większą przewagę, jednak cały czas brakowało albo ostatniego podania, albo wykończenia. Natomiast podopieczni Tomasza Horwata również potrafili zagrozić bramce Leszczyńskiego, jak np. w 69 minucie, kiedy to znakomitej sytuacji nie wykorzystał Bartosz Szeliga. Gospodarze mimo to cały czas byli stroną dominującą – na kwadrans przed końcem meczu potężnie huknął z dystansu Tecław, a futbolówkę z najwyższym trudem wybił Konrad Jałocha.
Biało-niebiescy nie przestawali atakować, bardzo aktywnie prezentował się Sobczak, który po indywidualnej akcji znalazł się oko w oko z Jałochą, jednak strzelił prosto w bramkarza. Chwilę później napastnik Stomilu dopiął swego, dostawiając stopę do płaskiego strzału Caroliny, czym zmylił golkipera GKS-u. Stomil prowadził 2:0 i wydawało się, że gospodarze mają sytuację pod kontrolą. Co z tego, skoro w 89 minucie po niefrasobliwej grze w obronie olsztynianie stracili gola – bramkę strzelił Łukasz Grzeszczyk. Stomil chciał natychmiast odpowiedzieć, jednak gospodarze razili nieskutecznością w dogodnych sytuacjach. Na szczęście dla olsztynian GKS nie był w stanie już wyrównać i olsztynianie wygrali ten bardzo ważny mecz 2:1, choć trzeba przyznać, że wynik powinien być dużo wyższy.
Zwycięzców się nie sądzi, ale Stomil powinien ten mecz skończyć wynikiem minimum 4:0. Skuteczność w tym sezonie zatrważająca.
Ważne 3 punkty w kontekście utrzymania i z nich należy się cieszyć.z konstruowania sytuacji również.#STOTYC— Maciek Świniarski (@SwiniarskiM) July 18, 2020
Olsztyńscy piłkarze, pokonując zespół ze Śląska, wykonali milowy krok w kierunku utrzymania – Stomil zdobył dotychczas 43 punkty, mając jednocześnie 4 punkty przewagi nad strefą spadkową. Do zakończenia rozgrywek pozostał jeden mecz. Biało-niebiescy zmierzą się w sobotę, 25 lipca na wyjeździe z Wartą Poznań.
– Mój młody zespół pokazał się z bardzo dobrej strony – przekonuje trener Stomilu, Adam Majewski.
Autor/redakcja: A. Dybcio