Aktualności, Aplikacja mobilna, Pozostałe, Regiony, Sport
Znajomi i przyjaciele przywitali pierwszego Polaka, który wygrał zawody triathlonowe Ironman na Hawajach
9 godzin i 18 minut – taki wynik trzeba było osiągnąć, aby wygrać Ironmana, najsłynniejsze zawody triathlonowe na świecie. Wracającego ze Stanów Zjednoczonych Marcina MKONA Koniecznego, przywitali znajomi i przyjaciele.
– Znamy MKONA bardzo długo, wspomaga nas. Jest naszym przyjacielem i przyjechaliśmy mu pogratulować osobiście. Kibicowałam mu na tyle, ile mogłam, czyli całą noc – mówiła mama 18-letniego Kamila.
Sam zwycięzca przyznał, że był zaskoczony powitaniem: – Dziękuję bardzo za to przepiękne przyjęcie. Byłem przekonany, że za chwileczkę będę w domu, a tu taka niespodzianka. Bardzo fajnie.
Jak się okazuje Marcin ma nie tylko pojemne płuca, ale i wielkie serce. Od lat pomaga innym, w myśl zasady „Nie ma nie mogę”. – Wiadomo, czasami się nie chce wyjść na trening, ale trzeba się przygotowywać do zawodów lub wyzwania. My wszyscy przekładamy to na życie codzienne, czyli na walkę z różnym problemami i przeciwnościami – tłumaczy przyjaciel MKONA, Wojciech Suchowiecki.
Sam mistrz świata, który mieszka pod Olsztynem, nie zwalnia tempa i już szykuje się do następnych zawodów. – Najbliższe tygodnie to roztrenowanie. Trzeba trochę odpocząć od tego wysiłku, który był przed zawodami. A potem już będzie szykowanie się do następnego sezonu. Mam zamiar zostać mistrzem świata w kategorii M50. Tutaj się nic nie zmienia, to był mój cel od początku.
Wyścigi Ironman organizowane są na dystansach: 3 km 860 m pływanie, ponad 180 km jazda na rowerze i maraton 42 km i 195 m. Marcin Konieczny zwyciężył w kategorii 45-49 lat i jest pierwszym Polakiem, który wygrał.
Posłuchaj relacji
Redakcja: A.Podbielska