Krzysztof Wilangowski: wyglądaliśmy przy nich gabarytowo jak młodsi bracia
Koszykarze Stomilu Olsztyn z meczu na mecz mają coraz lepszą formę.
Chociaż dziś przegrali na wyjeździe z rezerwami Trefla Sopot 61:69, to przez pierwsze trzy kwarty toczyli niemalże równy bój. Po raz pierwszy w barwach Stomilu wystąpił również Chorwat, Ante Markoc.
Trener Biało-niebieskich Krzysztof Wilangowski, jednak nie do końca jest zadowolony z jego gry
Cały czas musimy wyciągać wnioski z przegranych meczów, na razie tylko przegranych. Naszym przekleństwem są końcówki meczów, choć do niedawna graliśmy z przeciwnikami jak równy z równym tylko przez pierwszą kwartę, więc powoli robimy postęp. Jeszcze trochę dyscypliny, zaufania i będzie się układało. Dziś po raz pierwszy zagrał Markoc. Nie do końca jestem zadowolony z jego postawy, choć na początku nie możemy obarczać go przecież ciężarem wygrywania spotkań. Z czasem będzie zawodnikiem liczącym się w grze. Nie potrzebuje zgrania, ale musi poznać polską ligę, która nie należy do najłatwiejszych. Warto dodać, że w Sopocie grał młody zespół, ale jest tam trzech, czterech zawodników, którzy są przygotowywani do gry w ekstraklasie. Gabarytowo wyglądaliśmy przy nich jak młodsi bracia, choć roczniki są podobne
-mówił po meczu trener Wilangowski.
Autor/redakcja: K. Piasecka