Piłka nożna, Aktualności
Kibice futbolu pożegnają dziś Andrzeja Biedrzyckiego. Posłuchaj jak zawodnika wspominają dziennikarze Polskiego Radia Olsztyn
Na cmentarzu przy ulicy Poprzecznej w Olsztynie spocznie dziś (27 kwietnia) Andrzej Biedrzycki. Były wybitny piłkarz Stomilu Olsztyn zmarł w piątek 21 kwietnia.
O godzinie 11.15 zwłoki sportowca wystawione zostaną w kościele na olsztyńskich Jarotach pod wezwaniem Bogarodzicy Dziewicy Matki Kościoła. Mszę świętą zaplanowano w południe. O godzinie 13 kondukt żałobny ruszy ulicami Olsztyna. Zamknięta zostanie ul. Wilczyńskiego i Jarocka w stronę Mroza, podczas formowania się konduktu. Później żałobnicy ruszą al. Sikorskiego, aż do Synów Pułku, skąd przejadą do Wyszyńskiego, a później wjadą w aleję Piłsudskiego. Tam – na wysokości stadionu – kolumna samochodów zatrzyma się na symboliczną minutę, skąd ruszy w stronę skrzyżowania z Kościuszki. Następnie trasa przejazdu będzie wiodła buspasem do ul. Kętrzyńskiego i dalej przez Rondo Bema, ul. Limanowskiego, ul. Zientary-Malewskiej, aż do cmentarza na ul. Poprzecznej. Policjanci apelują, żeby żałobnicy skorzystali z podstawionych autokarów, albo własnego środka transportu, ponieważ przemarsz pieszy nie jest przewidywany.
Andrzej Biedrzycki to rekordzista pod względem występów w ekstraklasie w barwach olsztyńskiego klubu – 196 spotkań. W piątek 14 kwietnia zasłabł na treningu Stomilu, w którym pełnił rolę kierownika drużyny i asystenta pierwszego szkoleniowca. Andrzej Biedrzycki miał 50 lat. W drużynie Stomilu gra jego dwóch synów: Igor i Wiktor.
Dziennikarze Polskiego Radia Olsztyn wspominają Andrzeja Biedrzyckiego
Maciej Świniarski ze Stomilem był od najmłodszych lat – początkowo jako kibic, teraz jako wierny fan i dziennikarz.
Kiedy byłem małym, „stomilowskim pacholęciem” i z tatą chodziłem na mecze Stomilu, to Andrzej Biedrzycki był idolem. Koło niego piłka mogła przejść, przeciwnik już nie. Kiedy zacząłem pracować w Polskim Radiu Olsztyn, stał się kolegą i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym człowiekiem, bo był zawsze dostępny, można było porozmawiać z nim absolutnie o wszystkim. Niezwykle skromny, mimo że był rekordzistą pod względem liczby występów w ekstraklasie w barwach Stomilu. Nigdy nie chciał stać w pierwszym rzędzie.
Michał d’Obyrn jako dziennikarz sportowy towarzyszył Stomilowi w drodze do ekstraklasy, relacjonował większość spotkań na najwyższym poziomie rozgrywek i wciąż komentuje mecze biało-niebieskich w I lidze
Miałem szczęście znać Andrzeja Biedrzyckiego. Zdarzyło się nie raz, że wspólnie podróżowaliśmy na mecze Stomilu Olsztyn, kiedy już nie był piłkarzem, ale dyrektorem klubu. Zawsze były to niezwykle sympatyczne, przyjemne wyjazdy, bo Andrzej był ciepłym, przyjaznym dla wszystkich człowiekiem. Zawsze można było się dowiedzieć mnóstwa ciekawych rzeczy o tym, co dzieje się w klubie, w zespole. Chętnie dzielił się takimi informacjami. Słuchało się go z niekłamaną uwagą. Ale przede wszystkim Andrzej był wspaniałym piłkarzem. Zagrał prawie 200 spotkań na najwyższym poziomie rozgrywek, występował w podstawowym składzie legendarnego, wspominanego do dziś przez wszystkich kibiców ekstraklasowego Stomilu. Występował na pozycji prawego obrońcy. Miał niesamowitą kondycję – potrafi biegać od swojego pola karnego do pola karnego przeciwnika. Andrzeja Biedrzyckiego podziwiali trenerzy, którzy prowadzili go w olsztyńskim za żelazną kondycję i konsekwentne wykonywanie poleceń – co podkreśla jeden z najbardziej znanych szkoleniowców olsztyńskiego klubu, Bogusław „Bobo” Kaczmarek. Andrzej Biedrzycki z całą pełnością spełnił się jako piłkarz, był także doskonałym działaczem, dyrektorem. Jako trener prowadził drużynę olsztyńskiego Stomilu, ale też kilka klubów z województwa warmińsko-mazurskiego. To był naprawdę wielki piłkarz, wspaniały człowiek. Będzie nam go bardzo brakowało.
Posłuchaj audycji poświęconej pamięci Andrzeja Biedrzyckiego
(M.Świniarski/K.Piasecka/Ł.Sadlak)